poniedziałek, 30 grudnia 2013

Rozdział 9

                                                                                           Niall pov
  Załatwię gnoja. Tylko ta myśl chodziła mi po głowie od kąt zobaczyłem go w domu Lucy. Ze mną to już nie chciała ale założę się że z nim pieprzyła się kiedy tylko przekroczył próg jej domu. Nie żebym był zazdrosny ale wkurwia mnie ten koleś. Wszystko mam już załatwione dorwę go i skopie mu tyłek. Poprosiłem o pomoc jeszcze moich kupli z kapeli Toma, Jacka i Nicka. Poprosiłem też Hannah żeby dała mi alibi w razie czego jakby ten skurwiel coś powiedział komuś. Użyłem swoich znajomości i ustaliłem gdzie mieszka powinien zaraz wrócić z ''randki'' z nią. Skąd o tym wiem? Lucy powiedziała Grace o ona wygadała się mi. Teraz siedzę w aucie z kumplami i czekałem na niego mam nadzieję że nie zostanie u niej na noc. Nagle czarny Rang Rover podjeżdża pod dom z niego wysiadł ON. Informuję o tym przyjaciół i wysiadamy kierując się w jego stronę.
- Witam- mówię podchodząc bliżej a on szybkim ruchem odwrócił się w naszą stronę.
- Co ty tu robisz?- pyta patrząc raz na mnie raz na moich przyjaciół.
- Ciebie też miło widzieć- uśmiecham się zadziornie popychając go na samochód i zadając cios w twarz, a on broniąc się uderzył mnie w brzuch. Lekko się skuliłem ale z pomocą przyszli mi kumple bijąc go aż nie upadł jęcząc z bólu.
- Masz się do niej nie zbliżać chuju bo jeśli zobaczę cię w jej pobliżu skończysz jeszcze gorzej niż teraz!! - szeptałem mu na ucho pochylając się nad nim. Ostatni raz kopnąłem go w żebra i wróciłem do samochodu odjeżdżając.
                         
                                                                                             Harry pov 
     Leżałem tam cały zakrwawiony i obolały. Powolnie podniosłem się z ziemi i ociągając się wszedłem do domu. Umyłem się z krwi i ubrałem moje szare dresy kładąc się na kanapie. Nie dziwie się że Lucy nie chciała z nim gadać to jakiś skurwysyn. Założę się że sam by sobie ze mną nie poradził więc wziął do pomocy kolegów. Muszę powiedzieć Lucy co zrobił i żeby się do niego nie zbliżała.
                    
                                                                                                Lucy pov 
      Obudziłam się o 10:00. Pogoda nie była już taka ciepła jak wcześniej więc postanowiłam się trochę cieplej ubrać . Moja lodówka była prawie pusta więc szybko wyszłam z domu kierując się w kierunku pobliskiego sklepu. To co zobaczyłam po drodze zdziwiło mnie. Zobaczyłam Grace z Zaynem, którzy stali przed jego samochodem i całowali się. Był to dla mnie szok, nie spodziewałam się że między nimi może coś być ale nie powiem pasują do siebie lecz nie wiem czy to dobry pomysł aby teraz Grace się wiązała. Boję się że rzuci kradzieże dla niego. Hannah jak się dowie to najpierw zabije jego że jej zawrócił w głowie a potem ją że jej nie posłuchała i związała się z chłopakiem. Będę musiała później  pogadać z Grace. Nie przerywając im ruszyłam z powrotem w kierunku sklepu.
Kupiłam najpotrzebniejsze produkty i powolnym krokiem wróciłam do domu.
                Weszłam do domu i rozpakowałam zakupy. Usiadłam na kanapie pisząc do Grace.

                                                       Po kilku minutach otrzymałam odpowiedź.

Nie odpisywałam już  na jej wiadomość.

_________________________________________________________________________________
               Krótki ale jest :) Proszę jeśli w ogóle ktoś to czyta to komentuj. Bo nie wiem czy jest sens marnować mój czas :-/ Kolejny z racji tego że ten jest krótki dodam jak najszybciej będę mogła :)

   

sobota, 21 grudnia 2013

Rozdział 8

  Siedziałam tam i patrzyłam na niego nie wiedząc co powiedzieć. Dopiero teraz wszystko sobie poukładałam i przypomniałam . To był on, to ten chłopak spod hotelu. Dlatego cały czas wydawał mi się znajomy. Czemu na to nie wpadłam wcześniej.
- Łał! Nie spodziewała się. wiedziałam że widziałam cię już wcześniej ale nie wiedziałam gdzie.- mówiłam lekko oszołomiona.
-No to teraz już wiesz.- odpowiedział ukazując swoje białe zęby.
- Trudno było pozbyć się tej gumy z ręki, -pokazał za swoją dłoń.
- Przepraszam- wydusiłam z siebie znowu się rumieniąc. Cholera co się ze mną dzieję nigdy wcześniej nie przepraszałam ani się nie rumieniłam.
- Dobra zapomnijmy o tym. Czym się zajmujesz?- od razu zmienił temat zauważając moje zażenowanie.
- Oprócz kradzieży oczywiście.- dokończył.
- Tak naprawdę to tylko z tego się utrzymuje.- odpowiedziałam.
- No to nieźle musisz zarabiać jeśli mieszkasz sama w tak dużym i pięknym domu.- uśmiechał się cwaniacko podkreślając słowo "sama''.
- Nie narzekam. Kiedyś mieszkałam tam z moimi rodzicami ale oni zginęli w wypadku.
- Przykro mi.- westchnął spuszczając głowę.
- nie spokojnie skąd mogłeś wiedzieć- powiedziałam dłonią podnosząc jego głowę aby na mnie spojrzał. Uśmiechnął się uroczo a ja szybko zabrałam dłoń z jego twarzy.
- A ty? Czym się zajmujesz?- zapytałam.
- Ja i moja mama wraz z moi m ojczymem prowadzimy piekarnie ale to już chyba wiesz.- spojrzał na mnie znacząco.
-Taaaa.- pokiwałam przypominając sobie nasze spotkanie podczas napadu kiedy Niall chciał mu strzelić kulkę w głowę
- Mamy jeszcze kilka piekarni w innych miejscowościach ale nimi opiekują się wynajęci przez nas ludzie. A poza tym bardzo interesuje się muzyką.- Oh naprawdę? A jaki rodzaj muzyki słuchasz?- zapytałam zaciekawiona.
- A to różni zależy co mi wpadnie w ucho. A ty?- podał mi talerz z cudownie wyglądającymi babeczkami.
- Tak samo jak ty.- odpowiedziałam biorąc jedną z babeczek i zjadając ją.
- Ummm!!! To jest pyszne-mówię wskazując na babeczkę.
- Cieszę się że ci smakują. Sam je upiekłem.- jego oczy świecą z tryumfem.
- No to jesteś naprawdę dobrym piekarzem. pochwalam biorąc kolejną babeczkę.
- Dziękuję- mówi biorąc swój wypiek.
Siedzimy w parku jeszcze jakieś dwie godziny rozmawiając na różne tematy po czym zbieramy się do domu. będąc w drodze powrotnej czuje się jakoś nieswojo. Widzę jak Harry chcę mię o coś zapytać ale nie wie czy to dobry pomysł. jego usta otwierają ale i zamykają chcąc coś powiedzieć.
W końcu się decyduję.
- Co zaszło między tobą a Niallem?- pyta bojąc się mojej reakcji.
- a co cię to interesuję? to nie twoja sprawa- odpowiadam lekka zdenerwowana.
- Pytam  bo jeszcze jakiś czas temu napadaliście razem na moja piekarnię i byliście podobno jak brat i siostra. A tu on przychodzi do ciebie pijany i chce z tobą gadać a ty gdy go widzisz to jesteś zła i tak jakby przestraszona.
- To nie twój zasrany interes!- krzyczę. Nie wiem czemu ale drażni mnie rozmawianie o Niallu na pewno nie po tym co chciał ze mną robić. Może i byliśmy jak brat i siostra ale nie jestem pewna czy brat chciałby się pieprzyć z siostrą a on chciał. Nie powiem tego Harremu nie wiadomo co by się stało a poza tym to moja sprawa.
- Przepraszam. nie chciałem cię zdenerwować po prostu to dla mnie trochę dziwne.
- dobra po prostu odwieź mnie do domu- powiedziałam rozdrażniona.
- Okey- odpowiedział
Koniec drogi minął w kompletnej ciszy. Gdy tylko samochód zatrzymał się na moim podjeździe rzuciłam tylko szybkie ''pa'' i wysiadłam. Kiedy weszłam do dom zrzuciłam z siebie ubrania i wykąpałam się po czym zrobiłam i zjadłam śniadanie.
         Weszłam do domu i rozpakowałam zakupy. Usiadłam na kanapie pisząc do Grace.


                                                       Po kilku minutach otrzymałam odpowiedź.

Nie odpisywałam już  na jej wiadomość.

_________________________________________________________________________________

                                Prosimy komentujcie :(  Kolejny rozdział pojawi się po świętach :)

wtorek, 17 grudnia 2013

Rozdział 7

Dzień minął bardzo szybko. Rozmawiałyśmy z Grace o wydarzeniach z poprzedniego wieczoru. Zeszło nam się jakieś dwie godziny bo żadna z nas nic nie mogła sobie przypomnieć. Jedyne co to kalkulowałyśmy co powiedzieli nam Harry i Zayn. Po naszej dość długiej rozmowie zdecydowałyśmy się obejrzeć jakiś tandetny horror, który wcale nie był straszny wręcz przeciwnie bardzo nas rozśmieszał. Po skończonym filmie Grace musiała lecieć załatwić jakieś sprawy. Nie wnikałam jakie to nie moja sprawa. Oglądałam jakąś komedie, która leciała w telewizji lecz w ogóle  nie mogłam się skupić bo mój cholerny telefon cały czas dzwonił. Podniosłam do ze stolika i zobaczyłam dwadzieścia trzy nieodebrane połączenia. Oczywiście od Nialla. Miałam już tego dosyć wyłączyłam go i rzuciłam obok siebie na kanapę. Zanim się zorjętowałam  było już po 23. Zdecydowałam się na szybki i orzeźwiający prysznic. Przebrałam się w moją piżamę i położyłam w łóżku rozmyślając jak jutro wypadnie moje spotkanie z Harrym. Polubiłam go jest opiekuńczy nigdy nie poznałam takiego chłopaka ale nie potrzebuję się na razie wiązać to nie jest dla mnie.


Obudziłam się wcześnie za wcześnie jak na mnie bo o 8:23. Próbowałam zasnąć drugi raz ale ja tak mam że jak się obudzę to już nie zasnę. Wstałam i powolnym krokiem poszłam do kuchni. Zrobiłam tosty i zaczęłam je dosłownie pożerać bo byłam strasznie głodna w końcu wczoraj nic prawie nie jadłam przez te zamieszanie. Po skończeniu posiłku ubrałam się. Myślałam w co mam ubrać się na randkę z Harrym. Co ja gadam to w ogóle randka? Sama nie wiem. Nigdy nie przejmowałam się tak spotkaniem z chłopakiem. Może dlatego że do niego zaczynam coś czuć. nie to nie możliwe ja już nic nie czuję od śmierci rodziców. To tylko zauroczenie. Na pewno.
- Co ja mam założyć?- Mówiłam do siebie patrząc w otwartą przede mną szafą. Zaczęłam wywalać wszystkie ciuch jakie przyszły mi do głowy aż w końcu wybrałam bardzo seksowny jak dla mnie strój i dobrałam do niego dodatki. Wzięłam się za sprzątanie porozrzucanych ciuchów. Po posprzątaniu zeszłam do salonu. Usiadłam na kanapie a raczej na czymś co na niej leżało. Wyciągnęłam spod moich pośladków telefon i włączyłam go. Zobaczyłam kolejne nieodebrane połączenia od Nialla.
- ,,Czy on się kiedyś odczep''- pomyślałam.  Moją uwagę jednak przykuła wiadomość od nieznanego numeru.
- Czyli to jednak randka- szepnęłam do siebie trochę oszołomiona.

                                                                                ***  
Było za dziesięć ósma a ja dopiero kończyłam makijaż. Biegałam po domu szukając telefonu kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Powitał mnie olśniewający uśmiech chyba najprzystojniejszego chłopaka na świecie. 
-Lucy ogar- mówiłam sobie w myślach.
- Witaj- powitał mnie ukazując słodkie dołeczki w policzkach.
- Hej- odpowiedziałam rumieniąc się.
Zabrałam z szafki klucze i zamknęłam za nami dom. Harry otworzył mi drzwi od strony pasażera a sam usadowił się za kierowcą. Między nami panowała niezręczna cisz póki jej nie przerwałam.
- Gdzie jedziemy?- zapytałam patrząc za okno.
- To niespodzianka- uśmiechnął się zawadjacko. 
- Ale ja nie lubię niespodzianek- odpowiedziałam z grymasem na twarzy.
-Ta ci się spodoba- spojrzał na mnie świecącymi oczyma.
 Po paru chwilach auto zatrzymało się.
-Poczekasz chwilę? Zaraz wrócę.- uśmiechnął się po czym zdenerwowany zlazł z siedzenia.
-A!...no dobrze.- odpowiedziałam.
Po kilku minutach siedzenia i wyczekiwania na Harrego, wkurwiona wysiadłam trzaskając drzwiami szukając go. Idąc alejką rozglądałam się po miejscowym parku. moją uwagę przykuły drzewa na których zawieszone były białe lampki. podchodząc bliżej zauważyłam Harrego rozkładającego koc pod jednym z nich. odwrócił się zdezorjętowany pokazując bym podeszła.
-Prosiłem byś poczekała na mnie w samochodzie- powiedział wpatrując się we mnie.
- Zbyt długo ci to zajęło.- odpowiedziałam patrząc na koc z jedzeniem.
- Przepraszam. - spuścił wzrok. - Usiądź.- powiedział wskazując ręką na koc.
Usadowiłam się na swoim miejscu cieszą że założyłam spodenki. Harry usiadł naprzeciwko mnie nalewając do naszych kieliszków czerwone wino.
- Jak ci się podoba?- zapytał podając mi kieliszek.
- Jest pięknie. Dziękuje.- odpowiedziałam tak aby nie zrobić mu przykrości. Tak naprawdę to ie było w moim stylu.
- Cieszę się że ci się podoba.- popatrzył w moje oczy uśmiechając się lekko. Czułam się źle okłamując go. Zawsze kiedy patrzy w moje oczy dziwnie się czuję i moje policzki zalewają się rumieńcem.
- Pamiętasz nasze pierwsze spotkanie?- wypalił nagle.
- Ehh.... to w piekarni tak?- westchnęłam.
- Nie to wcześniej.- powiedział puszczając mi oczko.
- Spotkaliśmy się wcześniej? - zapytałam ze zdziwieniem.
- Zabrałaś mi taksówkę. Pamiętasz?- wyszczerzył się.
- Uuuummm......- zaczęłam jąkając się.

_________________________________________________________________________________

                            I jest kolejny rozdział. Mamy nadzieję że się wam spodoba :)
     I błagamy komentujcie żebyśmy wiedziały czy jest sens pisać to opowiadanie i ile jest czytelników <3
                        A to nasza reakcja gdy zobaczymy chociaż jeden komentarz :)








poniedziałek, 16 grudnia 2013

                                                           WITAJCIE!!!
Ogłaszamy iż wznawiamy bloga i bardzo mocno przepraszamy za tak długą nieobecność. Dziś lub jutro jeszcze dokładnie nie wiemy pojawi się kolejny rozdział :)

piątek, 16 sierpnia 2013

Rozdział 6

Niall pov
Myślałem o całej tej sytuacji, która zaistniała w domu Lucy. Tak bardzo jej pragnąłem, że nie zważałem na to czy ona tego chce czy nie. Nie chciałem niszczyć naszej przyjaźni po prostu chciałem się z nią pieprzyć. Ona wie, że jestem typem chłopaka, który nie szuka laski na stałe. Myślałem, że zależy na seksie, spała już z tyloma facetami. Uległa by mi gdyby nie wyjechała z tą pieprzoną przyjaźnią. Odstawiając pustą szklankę whiskey wziąłem nową butelkę z alkoholem i postanowiłem pojechać do niej i pogadać. Wychodząc z mojego budynku chwiejnym krokiem wsiadłem do samochodu nie zważając na ilość alkoholu w moim organizmie. Jechałem mając rozmazany obraz, mijające mnie światła aut oślepiały mi drogę. Zatrzymałem się pod jej domem siedząc i popijając procenty myślałem co jej powiedzieć. Wysiadłem z auta zatrzaskując mocno drzwi i idąc w kierunku jej domu. Głośno zapukałem czekając aż Lucy otworzy, mając nadziej, że będzie ubrana w swoją cholernie seksowną piżamę.

Harry pov 
Obudziło mnie głośne pukanie do drzwi. Szybko podniosłem się z koca leżącego na podłodze spoglądając na Lucy, która smacznie spała. Po cichu wyszedłem z pokoju i udając się do drzwi wejściowych. Otworzyłem je. W nich stał pijany Niall, po jego minie widać było że nie był zadowolony że to ja mu otworzyłem.
- Cześć Niall. Lucy śpi więc.. - nie zdążyłem dokończyć gdy Niall zrobił zamach, próbując mnie uderzyć. Ledwo trzymając się na nogach upadł.
- Fajnie się bawiliście? - wrzeszczał z drwiną w głosie
- Co tu się dzieje? - usłyszałem znany mi głos za sobą i odwróciłem się w kierunku Zayna, który schodził po schodach.
- Weź pomóż mi go położyć na kanapie - mówiłem łapiąc go za ręce
Zayn ruszył w naszym kierunku i łapiąc go za nogi przeciągnęliśmy go na kanapę.
Wróciliśmy do pokojów zostawiając Nialla w salonie.
- Dobrze że nie obudził Lucy - szeptałem do siebie kładąc się z powrotem na kocu.
Zasnąłem myśląc czego chciał Niall od Lucy. Dobrze że byliśmy sama na pewno by sobie z nim nie poradziła.

Lucy pov 
Obudziłam się z ogromnym bólem głowy myślałam tylko o gorącej kawie i aspirynie. Dłońmi przetarłam zaspane oczy. Przeciągając się zleciałam tyłkiem z łóżka na leżący koc. Zdziwiło mnie to, jak znalazłam się w swoim pokoju, i co robił rozłożony koc na podłodze. Złażąc po schodach pocierałam obolały pośladek. Mrużąc oczy usłyszałam jakiś hałas dochodzący z kuchni. Kierując się tam miałam nadzieję że znajdę tam dziewczyny. Otwierając oczy szerzej ujrzałam wysokiego bruneta opierającego się o blat i mieszającego coś w kubku.
- Dzień dobry piękna. Jak się spało? - zapytał Harry uroczo się uśmiechając.
- Co ty tu robisz? - zapytałam zaskoczona poprawiając włosy.
- Ja zapytałem pierwszy. - powiedział podając mi szklankę z aspiryną.
- Spało się dobrze. Dziękuje - odpowiedziałam pijąc lekarstwo.
- Mam nadzieje że się na mnie nie obraziłaś za dzisiejszą noc? - wypalił po chwili ciszy.
Słysząc te słowa zakrztusiłam się napojem, który znajdował się w szklance. Nie wierząc w jego słowa.
- Czy my dzisiaj w nocy... - nie dokończyłam czekając na odpowiedź Harrego
- Haha nie ... - śmiał się opuszczając głowę w dół - ale mogło - dokończył podnosząc głowę wpatrując się we mnie.
- Nie rozumiem? - zapytałam głosem czekającym na jego odpowiedź. - Tak w ogóle skąd się tu wziąłeś? - denerwując się zadałam kolejne pytanie.
- Spokojnie. Nic nie pamiętasz? - mówił z niedowierzaniem - usiądź wszystko ci opowiem - siadając na krześle zaczął mi opowiadając co wydarzyło się dzisiejszej nocy.
- ... no i zaniosłem cię do pokoju. - przyglądałam się mu wsłuchując w każde wypowiedziane przez niego słowa.
- Dlaczego zostałeś? - zapytałam zaciekawiona.
- Bo mnie o to poprosiłaś. - oboje odkleiliśmy wzrok od stołu spoglądając sobie w oczy.
Poczułam, że się czerwienię. Zawsze kiedy byłam w jego towarzystwie zdarzało mi się to.
Ochrypły głos Harrego przerwał cisze panującą miedzy nami
-  Wpadnę po ciebie jutro o 20:00. Włóż coś ładnego. - wstał udając się do drzwi od kuchni. Gdy nagle otworzyły się a w nich stał wkurwiony Niall.
- Lucy musimy pogadać - powiedział podchodząc do mnie i omijając Harrego.
- Ja nie chcę z tobą gadać. Odejdź stąd - odpowiedziałam wstając z krzesła.
- Ja chcę tylko pogadać .... - mówił jeszcze bardziej zbliżając się do mnie gdy nagle Harry odciągnął go ode mnie i popchnął go w stronę drzwi.
- Słyszałeś. Ona nie chce z tobą gadać. - wysyczał przez zaciśnięte zęby - wynoś się - mówił szturchając go.
Zayn i Grace wparowali do pomieszczenia w którym się znajdowaliśmy.
- Myślę, że powinieneś już iść. - mówił wyprowadzając Nialla z kuchni.
Z korytarza dochodziły jeszcze krzyki mojego najlepszego przyjaciela.
- Jeszcze tego pożałujesz skurwielu - krzyczał opuszczając mój dom.
Z oczu zaczęły lecieć mi łzy przypomniał mi się wczorajszy dzień kiedy Niall próbował mnie przelecieć nigdy się tak nie zachowywał od zawsze był moim przyjacielem. Traktowałam go jak brata. Dłońmi zakryłam swoją twarz. Poczułam jak Harry otula mnie rękoma i przyciąga do uścisku. Zayn i Grace stali u progu drzwi w objęciu wpatrując się w nas z uśmieszkami. Ocknęłam się i szybko odeszłam od Harrego.
- Przepraszam cię Harry za wszystko. - mówiłam ze spuszczoną głową .
Harry i Zayn udali się do wyjścia zamawiając taksówkę. Grace pożegnała Zayna, a ja z Harrym
- Widzimy się jutro wieczorem piękna. - pocałował mnie na pożegnanie w policzek.
- Okay. - odpowiedziałam na co Harry się uśmiechnął.
Weszłyśmy z Grace do domu zamykając drzwi oparłam się o nie i spojrzałam na nią
- Co tu się kurwa stało. - mówiłam z niedowierzaniem.
- Taa wiem. Zayn mi wszystko opowiedział.


piątek, 9 sierpnia 2013

Rozdział 5

Podziękowałam mu i weszłam do domu. Zaniosłam zakupy do  kuchni i rozpakowałam je. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał godzinę 17:23. Postanowiłam napisać do dziewczyn, żeby wpadły do mnie o 20:00.



Przekroczyłam przez próg łazienki zdejmując ubranie kiedy spojrzałam na bluzę uśmiech nie schodził z mojej twarzy. Nałożyłam na siebie coś odjazdowego. Schodząc na dół  włosy zebrałam w lekkiego koka, powoli dochodziła 18:00. Pomału zaczęłam szykować żarcie i alkohol. Wszystko porozstawiałam na nie dużym stoliku siadając na kanapie i oglądając durnowate filmy w tv. Z oglądania ocknęło mnie głośne pukanie do drzwi. Podniosłam się i podbiegłam otworzyć je a w nich ujrzałam Grace. Usiadłyśmy na kanapie otwierając butelkę z alkoholem i rozmawiając o dzisiejszym dniu. Grace zapytała czy mam coś abyśmy mogły się czymś zająć dopóki Han nie przyjedzie. Przypomniało mi się, że mam moje stare karaoke gdzieś w mojej szafie. Wyjęłam je stamtąd i zaczęłam podłączać. Przez dłuższy czas próbowałyśmy znaleźć piosenkę, którą dobrze znamy i umiemy zaśpiewać. W końcu puściłyśmy odpowiedzią i zaczęłyśmy się wygłupiać, skakać, drzeć się i dobrze bawić. Muzyka ucichła a my ocknęłyśmy się, zauważając Han stającą z kablem w dłoni machając.
- Dosyć tej zabawy dziewczynki. Mam coś lepszego od karaoke. - mówiła łobuzerskim uśmieszkiem. W drzwiach zauważyłyśmy Jade i Candy z którymi współpracowałyśmy przy napadach. Przywitałyśmy się z nimi i usiadłyśmy na kanapie biorąc alkohol kiedy Jade zaczęła wyciągać małe torebeczki z białym proszkiem, tabletkami i wajkę wodną. Cały czas spoglądałam na Grace, wiedziałam, że jeszcze takich rzeczy nie próbowała, bała się. Wzięłam torebeczkę z proszkiem i wysypałam go na stół kawałek papieru zwinęłam w rulon i zaczęłam powoli wciągać przez nos. Han złapała butelkę z vódką i podeszła do mojego laptopa mrugając do mnie włączyła jedną z moich ulubionych piosenek, i zaczęła poruszać się w rytm muzyki. Grace łapiąc za wajkę wstała podchodząc do Candy, która wyjęła zapalniczkę.
- Han nagrywaj tą małą - krzyknęła Jade podchodząc do Grace. 
- To jest jej pierwszy raz! Nagrywaj! - krzyknęłam też podchodząc


Grace spodobało się to więc wciągała coraz więcej.  Podeszłam do stolika łapiąc butelkę z alkoholem i wyjmując z torebki dwie tabletki ekstazy. Rzuciłam się na kanapę powoli tracąc kontrole nad swoim ciałem i umysłem. Patrzyłam jak dziewczyny jak wciągają, tańczą pijąc. 
- Dziewczyny gramy w butelkę! - krzyknęła Jade unosząc ręce do góry.
Usiadłyśmy na podłodze biorąc pustą butelkę po alkoholu ze stolika. 
- Laski ustalamy zasady gry - powiedziała Hannah - więc jeśli któraś skłamie na prawdzie rozbieracie się - dokończyła kręcąc butelką. Wypadło na Grace
- Prawda czy wyzwanie złotko? - zapytała z cwaniackim uśmieszkiem Han
- Prawda. - odpowiedziała krótko
- No więc ... czy podoba cie się Zayn? - pytała podnosząc do góry brwi.
- Coo? Chyba żartujesz? Oczywiście, że mi się nie podoba - mówiła plącząc się w słowach.
- Nie pierdol podoba ci się! - mówiłam pijąc vódkę z butelki. - zdejmuj bluzkę kochanie - skończyłam łapiąc rękaw jej bluzki.
Grace wiedząc, że jej nie odpuścimy, szybko zdjęła bluzkę. Złapała za butelkę i zakręciła ją tym razem wypadło na mnie. Wybrałam prawdę czekając na pytanie. 
- To samo pytanie. Czy podobaaa ci się .... - przeciągła trzymając mnie w niecierpliwości - Harry? - dokończyła pytanie.
- Może ma dużego fiuta. Ale to nie mój typ. - skłamałam, w myślach wiedząc że to nieprawda pociągało mnie to, że jest inny od wszystkich. 
Dziewczyny śmiały się wierząc mi więc nie musiałam się rozbierać. Rozmawiały kręcąc znowu butelką a ja wróciłam myślami do spotkania z Harrym w sklepie i o tym co powiedział "Fuck me" te słowa cały czas chodziły mi po głowie. W pewnym momencie rozległo się pukanie do drzwi. Grace szybko podskoczyła i podbiegła do nich pijąc Jacka Daniel'sa. Usłyszałam trzaśnięcie drzwi i ponownie ujrzałam wchodzącą Grace do salonu.
- Dziewczynki mamy towarzystwo. - mówiła a zza jej plecy pojawili się Zayn, Louis i Harry.
- No no. To się nazywa babski wieczór. - powiedział Lou spoglądając na wszędzie porozwalane butelki i porozsypywany proszek na stoliku.
Grace przecisnęła się przez chłopaków i chwiejącym krokiem skierowała się w stronę schodów. Potknęła się a Zayn podbiegł pomógł jej wstać i zaprowadził na górę. 
- Szykuje się striptiz? - zapytała Jade biorąc dragi.
- Uhuhu no dajecie! - krzyknęła Candy z zachwytem.
- Dobra dziewczyny koniec zabawy. Odwiozę was do domów - mówił podnosząc dziewczyny z podłogi.
- A może tak do ciebie. Zabawimy się. - mówiła Han do Louisa podchodząc do niego na czworaka.
Harry wybuchł śmiechem idąc w moim kierunku i siadając koło mnie. Patrzyłam się na jego krocze przygryzając dolną wargę. On chyba to zauważył i spojrzał się na mnie uwodzącym uśmiechem. 
- Stary jadę je odwieść. Jedziesz? - zapytał Hazze popychając dziewczyny w stronę wyjścia.
- Nie zostanę i zajmę się Lucy. - mówił nie odrywając wzroku ode mnie.
- LALALALA! I don't care I love it!!! - dziewczyny przy wyjściu śpiewały głośno na cały dom.
Gdy drzwi zatrzasnęły się, odstawiłam butelkę i nie panując nad sobą usiadłam na Harrym okrakiem i wpiłam usta w jego lekko przygryzając i rękami rozsuwając jego rozporek.
- Dzisiaj jest to kiedy indziej. - mówiłam całując jego szyję. - Fuck me Harry. - szepnęłam mu do ucha.

Harry pov
Powtórzyła moje i swoje słowa, które powiedzieliśmy w sklepie. Przypomniała mi się jej bluza. Nie chciałem jej wykorzystać, jednak nie mogłem oderwać się od jej miękkich ust. Całowała tak dobrze.
- Lucy ... Lucy. - mówiłem ledwo łapiąc oddech - poczekaj, jesteś pijana, nie teraz - powiedziałem delikatnie odrywając ją od mojej szyi. 
Była całkiem na haju, tracąc kontakt wtuliła się w moje ramiona i usnęła. Wziąłem ją na ręce wchodząc na górę i szukając jej pokoju. Otworzyłem jakieś drzwi  było tam wielkie łóżku na którym spali przytuleni do siebie Grace i Zayn. Po cicho wycofałem się zamykając drzwi. Zajrzałem za drzwi na przeciwko i zobaczyłem wolne łóżko. Delikatnie położyłem ją na nim i powoli zdjąłem jej buty, przykryłem ją nachyliłem się i dałem jej całusa w policzek. Wychodząc usłyszałem jej cichy głos.
- Harry .. - cicho mrucząc
- Tak? - zapytałem odwracając się
- Nie zostawiaj mnie. - zaszeptała
Ponownie ruszyłem w jej kierunku sięgnąłem po koc leżący na krześle i rozłożyłem go na podłodze.
- Nie zostawię.
_____________________________________________________________________________________
                                                                 Ta da! Jak obiecałyśmy następny rozdział pojawił się dziś
                                                           Piszcie komentarze, czy wam się podoba. Naprawdę czekamy na nie. ;)
                                                                                   
                                                                                   



czwartek, 8 sierpnia 2013

Rozdział 4

- Hallo panienko! Jesteśmy już na miejscu - obudził mnie niski ochrypły głos mężczyzny.
Otworzyłam oczy i zauważyłam kierowce mojej taksówki uśmiechającego się do mnie. Odburknęłam ciche dziękuje, zapłaciłam mu i z zaspaniem na twarzy ruszyłam do domu. Zdjęłam szybko buty. Wdrapałam się do mojego pokoju i przebrałam w piżamę. Kładąc się na łóżko myślałam o Harrym.
                                       
* pik * pik * pik
Obudził mnie głośny dźwięk budzika rozchodzący się po całym pokoju. Uderzyłam ręką w głośny budzik wyłączając go przy tym i nadal miałam zamknięte oczy. Leżałam mając nadzieję na jeszcze dłuższą drzemkę. Po chwili usłyszałam dzwonek mojego telefonu.
- Czy ja się kurwa się kiedyś wyśpię - krzyknęłam z pretensją do telefonu.
- Halo!- nadal krzycząc.
- Elo Lucy! Mogę do ciebie wpaść? - po głosie poznałam że to Niall.
- Ta jasne wpadaj. - odpowiedziałam znowu zasypiając.
Wybudził mnie hałas pochodzący z dołu szybko zerwałam się z łóżka łapiąc mój kij bejsbolowy stając za drzwiami. W pewnym momencie klamka zaczęła się poruszać, mocno zacisnęłam dłonie na kiju robiąc pełny zamach i uderzając w postać wyłaniającą się zza drzwi. Gdy zobaczyłam kim jest leżąca postać zamarłam. Wypuściłam kij z ręki i ukucnęłam przy Niallu. Tak to był on. Z nosa wypływał mu czerwony płyn, brudząc mu biały T-shirt. Niall podniósł lekko głowę a ja szybkim ruchem oplotłam jego ręce wokół mojej szyi, ostrożnie zaczołgałam go na łóżko, krew nie przestawała mu lecieć.
- Niezły zamach - mówił rozbawiony Niall
- To wcale nie jest zabawne! Mogłam zrobić ci krzywdę! - krzyczałam
- Daj spokój nic mi nie jest - mówił trzymając się za nos i siadając na brzegu łóżka.
- Przestań ze mną dyskutować. Zaraz wrócę idę po coś żeby ci opatrzeć ten nos. Zostań. - rozkazałam
Wstałam i ruszyłam prosto w stronę łazienki.
- Hał - powiedział z żartem.
Idąc czułam na sobie wzrok Nialla, który wpatrywał się w mój tyłek
- Wiem że patrzysz - powiedziałam nie odwracając się w jego stronę
- Było się ubrać a nie z gołym tyłkiem chodzić - odpowiedział śmiejąc się
Szybko zabrałam apteczkę z łazienki i wróciłam do niego. Siedział wycierając cieknącą krew z nosa o swoją koszulkę.
- Zostaw zaraz ci to wytrę - powiedziałam łapiąc go za rękę. Wyjęłam wszystko to co  było potrzebne do opatrzenia krwawiącego nosa. Kiedy wycierałam krew złapał mnie brutalnie za nadgarstek kładąc się mnie i wpijając w moje usta. Jego ręka zaczęła wędrować pod moją bluzkę dotykając brzucha a następnie moich piersi. Próbowałam go odepchnąć ale był silniejszy, z każdą próbą uwolnienia on coraz bardziej przylegał swoim ciałem do mojego.
- Niall przestań! Ogarnij się! - krzyczałam ledwo łapiąc oddech
-  Wiem, że ci się to podoba - mówił całując moją szyję
Odepchnęłam go z całej siły nie wierząc, że własnie mogłam wylądować w łóżku z moim najlepszym przyjacielem. Stanęłam przed łóżkiem, wpatrując się w Nialla, który był rozbawiony cała tą sytuacją.
- Co ty do cholery wyprawiasz? Zrozum to, że jesteśmy tylko przyjaciółmi! - mówiłam ze złością i smutkiem w oczach
- Lucy jesteśmy dorośli - mówił łapiąc mnie za rękę bym znowu położyła się na łóżko.
Nie mogłam mu ulec przecież znamy się od dzieciństwa jak on kurwa mógł to zrobić. Wyrwałam się z jego uścisku wybiegłam z mojego pokoju na dół do kuchni by napić się czegoś, byłam rozdarta nie wiedziałam co będzie dalej. Wyciągnęłam butelkę z wodą i zaczęłam ją pić gdy w tym samym momencie wsłuchiwałam się jak Niall schodzi po schodach i trafia do kuchni. Stałam oparta o blat kuchenny popijając wodę i przyglądając się mu. Delikatnie uśmiechał się z poczuciem winny, widziałam jak mu na mnie zależy nie chciał mnie stracić.
- Chyba pójdę już - mówił z opuszczoną głową udając się do wyjścia - przepraszam - powiedział szeptem zamykając drwi za sobą.
Myślałam o tej sytuacji i nie mogłam w to uwierzyć czy on zwariował czy czuje coś do mnie. Musiałam komuś się wygadać i odstresować się po dzisiejszym wydarzeniu. Na myśl przyszły mi moje dziewczyny. Szybko wbiegłam po schodach wparowałam do mojego pokoju i z leżącej na podłodze torebki wyciągnęłam telefon i wybrałam numer do Grace a następnie do Hannah. Wpadłam na pomysł żebyśmy zrobiły sobie babski wieczór. Poinformowałam każdą o moim pomyśle. Wyjęłam z szafy ubrania i nałożyłam je na siebie. W łazience szybko zrobiłam kreski eyeliner'em rozczesałam włosy i zostawiłam je rozpuszczone. Zeszłam na dół do kuchni i zajrzałam do lodówki, która była cholernie pusta.
- Przydało by się pójść na jakieś zakupy. - mówiłam do siebie trzaskając drzwiami od lodówki.
Założyłam swoje conversy i wyszłam zamykając drzwi za sobą. Ruszyłam do Tesco. Wędrowałam po między pułkami zabierając z nich potrzebne rzeczy. Stałam na przeciwko alkoholi gdy nagle ktoś wbił palca w moje żebra. Wzdrygnęłam się lekko i odwróciłam się w jego kierunku. To był Lou, którego poznałam na występie Grace.
- Siema Lucy! - przywitał się śmiejąc.
- Lou? Wow cześć co ty tu robisz? -  powiedziałam zaskoczona
- Haha no robię zakupy a ty? - nadal mówił śmiejąc się
- Może byś na to nie wpadł ale ja też robię zakupy. - odpowiedziałam żartując
- Lou tu jesteś , wszędzie cię szukałem. Znów podrywasz jakąś laskę. - Usłyszałam za swoimi plecami i odwróciłam się.
-Cześć Harry. - powiedziałam uśmiechając się
- O Lucy cześć - powiedział zakłopotany ukazując swoje dołeczki
- Dzięki za laskę - oboje z Louisem wybuchliśmy śmiechem.
- Emm .. jasne nie ma za co - powiedział zawstydzony rumieniąc się. - co ty tu robisz? - zapytał
- Co wy wszyscy zwariowaliście co ja niby mogła robić w sklepie jak nie zakupy. - powiedziałam z udawanym bulwersem.
- Ja wiedziałem to od początku bo co niby byś miała robić innego - powiedział Lou puszczając mi oczko
- Tak jestem tego pewna - burknęłam śmiejąc się
Brałam alkohol jak leci chciałam się upić i zapomnieć o dzisiejszym wydarzeniu z Niallaem. Nagle poczułam jak ktoś łapie mnie za nadgarstek.
- To są te twoje zakupy? - mówił Louis starając się być poważny.
- Wieczorem urządzam z Grace i Hannah babską imprezkę - mówiłam wkładając kolejną butelkę z alkoholem do koszyka.
-  Dacie rade wypić tyle alkoholu we trzy? Bo my chętnie pomożemy. - Harry zapytał się przenosząc wzrok na mój koszyk wypełniony przeróżnym alkoholem.
- Może innym razem. To jest BABSKI wieczór. - odpowiedziałam podkreślając wyraz "babski"
- Trzymam cię za słowo - odpowiedział uśmiechając się.
Odwróciłam się widząc że chłopaki nadal stoją przy alkoholach więc ruszyłam w następną alejkę ze słodyczami i innymi pierdołami. Rozglądałam się po półkach i wybierałam potrzebne rzeczy do żarcia.
Uśmiechając się po nosem myślałam o Harrym, nie mogłam oderwać od niego wzroku wyglądał tak przystojnie w białej koszulce przylegającej i ukazującej jego umięśniony tors.
- Me. - usłyszałam ochrypły głos Harrego.
- Słucham? - zapytałam zdziwiona pojawieniem się go obok mnie.
- Me. - powtórzył
- Nie rozumiem o co ci chodzi? - zapytałam
- Fuck. Podkreśliłbym "me" - mówił z zalotnym uśmieszkiem odrywając wzrok od pułki i spoglądając na mnie. Oczami pokazywał na moją bluzę. Dopiero wtedy zorientowałam się o co mu chodzi. Spojrzałam na nią i poczułam gorąco na moich policzkach. Nigdy wcześniej rumieniec nie pojawiał mi się na twarzy a w tym momencie nie mogłam tego kontrolować. Spojrzałam z zawstydzonym wzrokiem na Harrego, który śmiał się ukazując swoje dołeczki.
- Następnym razem. - powiedziałam wrzucając paczkę chipsów do koszyka.
Skierowałam się do kas płacąc i pakując alkohol do torebek wyszłam z ciężkimi zakupami. Idąc chodnikiem usłyszałam trąbienie spojrzałam w bok i zobaczyłam czarnego Range Rover'a. Szybka odsunęła się a w niej ujrzałam Harrego.
- Wsiadaj podwieziemy cię. - zaproponował.
- Nie dzięki, jakoś sobie poradzę. - odpowiedziałam idąc dalej
Za sobą usłyszałam dźwięk trzaskających drzwi auta. Poczułam mocne szarpniecie reklamówki z zakupami. Dynamicznie odwróciłam się przede mną stał Harry mocno trzymał uchwyt reklamówki.
- Nie wygłupiaj się. Wsiadaj do samochodu - uśmiechając się ruszył w jego stronę.
Otworzył bagażnik i ostrożnie wyłożył moje zakupy. Wsiadłam i zaczęłam rozglądać się po aucie, zastanawiało mnie jak tak młodego chłopaka stać na taki samochód. Z zamysłu wyrwał mnie głos Harrego.
- To dokąd? - zapytał
Podałam mu adres i po chwili dojechaliśmy na miejsce. Wysiadłam razem z Harrym, który wyjął zakupy z bagażnika i odprowadzając mnie zaniósł je pod drzwi.
____________________________________________________________________________________
                                 Kolejny rozdział mamy nadzieje, że się spodobał. Przepraszamy, że tyle  czasu nic nie                                                                                                                  dodałyśmy ponieważ wyjechałyśmy. Jutro na pewno pojawi się 5 :)                                                                                                                                                          Komentujcie to nam daje motywację.

wtorek, 30 lipca 2013

Rozdział 3

Kopnęłam drzwi toalety nie zamykając ich za sobą, moim planem było zwabienie go tam. Schowałam się za drzwiami i wsłuchiwałam się w nadchodzące kroki. Drzwi otworzyły się a z nich wyłonił się on. Ponownie kopiąc drzwi zamknęłam je. Chłopak odwrócił się w moją stronę. Oparłam się zimne drzwi splątując ręce na piersiach. Przeszły mnie ciarki kiedy jego zielone oczy wpatrywały się w moje. Odepchnęłam się lekko podchodząc okrążyłam go nadal trzymając dłonie splecione na klatce piersiowej. Kątem oka widziałam jak jego oczy wpatrują się we mnie od góry do dołu. Nigdy gdy chłopak się na mnie patrzył nie poczułam tego co teraz. Nie umiałam opisać tego co czuje. Jego wzrok był pełen pożądania. Kiedy stanęłam na przeciwko niego, zwilżył swoje usta językiem
- To wy wtedy na mnie napadliście - powiedział patrząc prosto w moje paczadła
Nie wiedziałam co robić jego głębia oczu pochłonęła mnie zupełnie. Wiedziałam że może nas wydać. Z zamyślenia wyrwał mnie jego ochrypły głos
- Spokojnie, nie wydam cię. Obiecuję. - powiedział z lekkim uśmieszkiem na twarzy ukazując mi tym swoje słodkie dołeczki.
- Nie musisz się litować nad nami. Po cholerę  jesteś taki miły? - uśmiechałam się kpiąco 
- Nie wydam cię tylko dla tego bo uratowałaś mi życie - odpowiedział
- Czyli moich przyjaciół wydasz. Mam w dupie taki interes. - krzyczałam łapiąc go za koszulkę, on złapał mnie za nadgarstek i przysunął do siebie mówiąc do ucha.
- Ich też nie wydam - powiedział ukazując słodko wyglądające dołeczki. - wrócimy tak jakby nigdy nic nie stało.

Niall pov
Siedziałem na kanapie z chłopaki denerwując się gdzie jest Lucy i ten chłopak z piekarni. Spojrzałem na Grace i Hannah rozmawiając wyglądały na przerażone cała tą sytuacją. Byłem pewien, że Lucy jakoś to załatwi i nie będziemy mieć kłopotów z psami. Usłyszałem rozmowę Dan i Liama rozmawiali:
- wiesz może dlaczego Lucy wybiegła, kiedy Harry wszedł? - pytała szeptem popijając wodę z butelki
- nie, nie wiem. To było dziwne. Harry nigdy mi o niej nie wspominał ani o żadnej dziewczynie którą ostatnio poznał.- odpowiedział ze zdziwioną miną. 
Nagle do garderoby Danielle weszła Lucy a za nią Harry. Chłopak usiadł obok Zayna na kanapie, a Lucy usiadła na przeciwko mnie.
- Co jest? - zapytałem bezdźwięcznie 
- Spoko. Wyjaśnię później - powiedziała równie cicho jak ja
  
Lucy pov
Na swoim ciele cały czułam wzrok Harrego, podobało mi się to. Czasem swój wzrok zwracałam na Nialla, który siedział i z zaciśniętą szczęką spoglądał na niego, widziałam zazdrość w jego oczach.  Niall wstał z miejsca 
- Myślę, że powinniśmy już się zbierać. - powiedział patrząc pełnym złość wzrokiem na Harrego
- Odprowadzimy was do wyjścia - powiedziała podnosząc się ze swojego miejsca Danielle.
Wszyscy wyszli z pomieszczenia udając się do wyjścia. Zauważyłam Harrego stojącego przy drzwiach garderoby trzymającego telefon. Podbiegłam wyrywając mu go z ręki chowając go za plecy.
- Oddaj go - powiedział próbując być poważnym.
- A co jeśli nie? - zapytałam z cwaniacki uśmieszkiem.
Kiedy dokończyłam mówić rzucił się na mnie łaskocząc mnie. 
-  Hahah ... Przestań, bo będziesz miał problemy - śmiałam się 
Odwróciłam się plecami do niego, jednak on nie przestawał, wyciągnęłam przed siebie jego telefon i zaczęłam  wpisywać swój numer telefonu. Kiedy już skończyłam Harry nachylił się do mojego ucha nadal trzymając mnie z tyłu
- Niall patrzy się na nas - szepnął 
Odkleiłam wzrok z ekranu telefonu i popatrzyłam na Nialla, on jednak odwrócił się i odszedł. Zobaczyłam smutek w jego oczach nie zrobiło mi się przykro, chciałam żeby był zazdrosny.  Odwróciłam się do Harrego i schowałam mu fona do przedniej kieszeni i odchodząc przejechałam palcem po jego kroczu. Uśmiechnął się ukazując szereg swoich białych ząbków. Wychodząc Harry krzyknął do mnie
- Do zobaczenia - z zadowoleniem w głosie
Puściłam mu oczko i podeszłam do stojących na ulicy nowo poznanych przyjaciół i pożegnałam się. Wsiadłam do taksówki i podałam kierowcy adres do domu.

_________________________________________________________________________________
                                                                Kolejny rozdział już jest. Mamy nadzieje
                                                                             że się spodoba. Czytasz = komentujesz :)
                                              
                                                                        



piątek, 26 lipca 2013

Rozdział 2

    Dojechaliśmy na miejsce, w którym miał czekać na nas Mike. Wysiadając z auta zauważyliśmy go stojącego przed bramą wejściową do opuszczonych magazynów. Szybkim tempem ruszyliśmy w stronę chłopaka.
- Macie? - zapytał z niskim tonem głosu
Niall podał wytatuowanemu znajomemu czarny worek z pieniędzmi i bronią. Chłopak odwrócił się i otworzył bramę, wskazując ręką drogę do magazynów. Weszliśmy do jednego z nich, stając po środku pomieszczenia, w którym panowała ciemność. Poczułam mocny uścisk na moim nadgarstku, gdy w pewnym momencie zabłysło światło. Spojrzałam na swój nadgarstek, że to dłoń Grace. Odwróciłam głowę w jej kierunku ze zdziwieniem wymalowanym na twarzy. Była przerażona, więc  chwyciłam za jej dłoń, która przed chwilą trzymałam mój nadgarstek.
- Nie bój się. - powiedziałam szeptem.
Hannah stała w oddali rozglądając się po pomieszczeniu, gdy w tym samym czasie Mike przeliczał gotówkę.
- Dzielimy się po połowie - poinformował nas chłopak
- Chyba sobie żartujesz? - odpowiedziała Han z kpiną w głosie - Należy nam się większa część - dokończyła.
- Maleńka, forsę dzielimy po równo dla każdego. Jak chcesz zarobić więcej to wiesz gdzie mnie szukać - odpowiedział z arogancją.
Wkurwiona Han zaczęła iść w stronę śmiejącego się Mike. Stając na przeciwko niego złapała go za krocze.
- Możesz sobie pomarzyć - zasyczała przez zęby. 
Horan nie mógł powstrzymać się od głośnego śmiechu, tak samo jak ja i Grace. Hannah złapała za  czarny worek i wsadziła w niego większą część gotówki. Wychodząc razem odwróciłam się w stronę zaskoczonego reakcją Han, Mike i krzyknęłam
- Nara frajerze! - odsalutowałam mu z uśmieszkiem.
Śmiejąc się szliśmy w stronę samochodu. W drodze do mojego domu rozmawialiśmy na temat wyczynu Han:
- Ja bym się nie odważyła - powiedziała Grace ze smutną miną.
- Nauczysz się jeszcze - odpowiedziała obejmując Grace.
Stając pod moim domem podzieliliśmy się gotówką. Żegnając się z dziewczynami i Niallem wyjmując klucze z tylnej kieszeni moich spodni otworzyłam je i weszłam do środka machając odjeżdząjącym przyjacielom na pożegnanie. Poszłam na górę do mojego pokoju przebrać się w coś do spania. Położyłam się wygodnie na łóżku i usnęłam.
__________________________________________________________________________________

Obudziłam się spoglądając na zegarek na którym widniała godzina 11:00. Niechętnie wygramoliłam się z łóżka po czym zeszłam na dół. Przygotowując śniadanie usłyszałam pukanie do drzwi. Zdziwiło mnie to, bo z nikim się dziś nie umawiałam. Podeszłam do drzwi otwierając je ujrzałam w nich Grace przywitałam się z nią i ruchem ręki zaprosiłam ją do środka. 
- Czy nie chciała byś przyjść na mój występ? - zapytała nerwowo - przy okazji poznasz moją znajomą  - dokończyła z uśmiechem.
- No pewka. Gdzie i kiedy? - zapytałam jedząc kanapkę, którą przed chwilą przygotowałam.
- Dziś wieczorem o 20:00 w Top Hat - odpowiadając na moje pytanie.

                                                                               ***

Spojrzałam na zegarek była już 19:00 więc postanowiłam się zacząć szykować. Przygotowałam ubrania i poszłam wziąć gorący prysznic. Po kąpieli wyprostowałam włosy i nałożyłam mocny makijaż. I ubrałam się w wcześniej przygotowany strój. Wzięłam telefon leżący na szafce nocnej i zamówiłam taksówkę. Po 5 minutach przyjechała. Dojechałam na miejsce, płacąc kierowcy wysiadłam i zobaczyłam Hannah i Nialla stojących przed wejściem. Uśmiechnęłam się szeroko i ruszyłam pewnym krokiem w ich kierunku. Niall przyglądał mi się pożądanym wzrokiem. 
- Co się stało? - zapytałam wiedząc czemu się tak mnie patrzy
- N...nie niic. Po prostu ładnie wyglądasz - mówił z zachwytem 
Uśmiechnęłam się w podzięce za komplement. Ruszyliśmy w stronę wejścia i zajęliśmy miejsca. Show taneczne zaczęło się a my oglądaliśmy z zaciekawieniem.

                                                                              ***

Po występie udaliśmy się w stronę garderoby Grace. Weszliśmy do niej i pogratulowaliśmy udanego show. Wtedy weszła wysoka dziewczyna z burzą włosów na głowie, którą widziałam podczas występu. 
- Przedstawiam wam Danielle - mówiła  Grace podchodząc do dziewczyny.
- Cześć jestem Lucy - idąc w jej stronę i podając dłoń.
Tak samo zrobił Niall i Hannah z uśmiechami na twarzach. Wydawała się na miłą osobę, aż za miłą coś mi w niej przeszkadzało. 
- Zapraszam do mojej garderoby jest tuż obok i chciałam wam jeszcze kogoś przedstawić - powiedziała z zadowoleniem, idąc do swojego pomieszczenia. Podążając za Danielle stanęłam w progu jej garderoby zauważając 3 wysokich chłopaków śmiejących się i rzucającym jakimiś cukierkami. 
- Chłopaki! - krzyknęła Danielle - Chce wam kogoś przedstawić - mówiła śmiejąc się z nich.
- Lucy, Grace, Niall, Hannah przedstawiam wam Louisa, Liama i Zayna - przedstawiła nas siebie nawzajem chichocząc pod nosem. Zayn podszedł do nas podając dłoń i wpatrując się w Grace, Louis i Liam zrobili to samo. 
- A gdzie Harry? - spytała zaskoczona Danielle, poszukując go po pomieszczeniu.
Nie wiem dlaczego te imię wywołało u mnie dreszcze.
- Aa, poszedł gdzieś do toalety - powiedział obojętnym głosem Louis.
Niall z chłopakami usiedli na dużej kanapie a my na krzesłach przy wielkim lustrze. Szybko zakumplowaliśmy się z nowo poznani osobami, gadając i śmiejąc się razem. Grace i Zayn cały czas rozmawiali ze sobą czasami wydawało mi się, że ze sobą flirtują. Całej tej sytuacji przyglądała się Hannah, która wyglądała na zazdrosną o Zayna. Dowiedziałam się wielu ciekawych rzeczy. Danielle i Liam są już parą od 2 lat. Cały czas zastanawiało mnie to kim jest Harry. Z zastanowienia wyrwało mnie głośne trzasknięcie drzwiami, wszyscy odwrócili się w ich kierunku. Nastała cisza, która po chwili przerwała Danielle.
- Oh! Nareszcie jesteś Harry! - krzykneła Dan z zadowoleniem.
Patrzyłam na chłopaka z niedowierzaniem, to były te same błyszczące zielone oczy i loczki jak w piekarni. Wstając szybkim krokiem wyszłam z pomieszczenia udając się w stronę toalety, odwróciłam głowę w tył i dostrzegłam chłopaka o imieniu Harry podążającego za mną.
___________________________________________________________________________________
                                                    Komentarze na pewno dadzą nam motywację 
                                                                                 na dalsze pisanie opowiadania
                                               Kolejny rozdział pojawi się w niedziele lub w poniedziałek ;)


czwartek, 25 lipca 2013

Rozdział 1

Uśmiechnęłam się i dałam pieniądze kierowcy taksówki. Moje szpilki idealnie stukały o powierzchnię ulicy. Gdy wreszcie doszłam do mieszkania Nialla przycisnęłam lekko brudny dzwonek. Czekałam przez chwilę denerwując się, usłyszałam głośny krzyk Nialla.
- Otwarte ! - zanim weszłam do jego mieszkania, zaczepił mnie nieogarnięty i dość śmierdzący mężczyzna. Pytając o papierosa. Nie zwracając uwagi przeszłam przez próg i rozglądając się po mieszkaniu skąd dochodzą znajome mi dźwięki. Poszłam do salonu zobaczyłam Grace i Hannah siedzące na kanapie i Nialla nalewającego coś do szklanek przy barku.
- Siema - mówiąc lekko tonującym głosem ich rozmowę. 
- Elo ! - szybko, odpowiedziała mi Grace. Hannah posłała mi szczery uśmiech, klepiąc miejsce obok niej na kanapie. Wygodnie usadowiłam się na miejscu wyznaczonym przez Han. Niall zaczął mówić podając mi szklankę z drinkiem.
- Dobra, dziewczyny jest robota do zrobienia - patrzył się na każdą z nas łobuzersko uśmiechając. 
Wiedząc co Niall miał na myśli. Upiłam łyk drinka i wsłuchiwałam się dalej. 
- Dziś w nocy mamy okraść jakieś miejsce. Nie będzie to nic dużego. Resztę dowiemy się od Mike, gdy będziemy do niego jechać po plan miejsca i broń - mówił popijając swojego drinka.
- Ja i Han piszemy się na to - powiedziałam patrząc na Hannah.
- A ty Grace ? - zapytałam
- Czy to bezpieczne? - pytając z lekkim przerażeniem w oczach. 
Nie zdziwiło mnie jej pytanie, ponieważ dołączyła do nas nie dawno i to będzie jej pierwszy taki skok. 
- Każdy taki napad jest niebezpieczny - odpowiedział na jej pytanie Niall.
Patrzyłam na nią jak marszczy swoje czoło, spoglądając na swoje czarne vansy. Podniosła głowę do góry mówiąc ze się zgadza przerażona wstała mówiąc że musi jechać. Pożegnała się z nami i zatrzaskując drzwi wyszła.
- Myślicie, że da sobie rade? - zapytał nas Niall  wstając z kanapy i odprowadzając nas do wyjścia.
- Da. To odważna dziewczynka. Musi sobie to tylko przemyśleć. - mówiła Hannah żegnając się z Niallem. 
Wychodząc z kamienicy wraz z Han w której mieszka Niall. Uścisnęłam ją i udałam się w stronę domu. 
Doszłam do domu, szybkim ruchem zdjęłam moje szpilki. Wdrapałam się po schodach na górę do mojego pokoju. Zsunęłam z siebie ciuchy i powędrowałam do łazienki, weszłam pod prysznic i odkręciłam ciepłą wodę. Po chwili sięgłam po ręcznik szybko wytarłam się i przeniosłam się do mojego pokoju, by naszykować jakieś ubrania na napad. Niall mówił, że czarny będzie najmniej widoczny. Po chwili namysłu wyciągnęłam z szafy ubrania. Wskoczyłam w nie, włosy uczesałam w wysokiego kucyka przełożyłam go na lewe ramię i sięgnęłam po telefon leżący na łóżku by sprawdzić godzinę. Na ekranie wyświetlił mi się sms od Nialla, że wpadną po mnie ok. 22:00. Miałam dużo czasu, więc zeszłam na dół żeby zrobić sobie coś do żarcia. Z górnej szafki wyciągnęłam popcorn i zwinnym ruchem wsadziłam go do mikrofali. Z lodówki wyjęłam piwo. Usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor. Po kilku minutach usłyszałam charakterystyczny dźwięk mikrofalówki. Szybko podniosłam się z kanapy i poszłam po popcorn. Wsypałam go do miski i wróciłam z nim na kanapę. Zajadałam się popcornem oglądając jakiś nudny film. Gdy nagle rozległo się głośne pukanie do drzwi. Podniosłam swój tyłek i poszłam otworzyć. W drzwiach zastałam dziewczyny. 
- Elo ! - powiedziała Grace
- Chodź szybko Niall czeka na nas w samochodzie - zaczęła Hannah
- Ok tylko założę buty - odpowiedziałam łapiąc jednego buta w dłoń 
- To my będziemy czekać w aucie - poinformowała Han i poszły w stronę auta.
Gdy byłam już gotowa wyszłam z domu zamykając drzwi za sobą. Ruszyliśmy do naszego znajomego. Była jakaś 22:30 kiedy dojechaliśmy na miejsce. Niall kazał nam zostać w aucie a on wyszedł do Mike który stał przed drugim czarnym samochodem. Przez okno widziałyśmy jak chłopak podaje broń owiniętą w jakiś czarny materiał oraz jakieś kartki i zapiski. Niall pożegnał się z nim i wsiadł do samochodu.
- Mamy okraść piekarnię w centrum miasta - poinformował nas z drwiącym uśmieszkiem.
Ruszył z piskiem opon. Pojechaliśmy na wskazane miejsce przez Mike. Po raz pierwszy okradamy piekarnię zdziwiło mnie to zawsze były to bardziej niebezpieczne i większe akcje. W aucie z dziewczynami czytałyśmy plan, który dostałyśmy od Mike. Nagle samochód się zatrzymał. Niall wyszedł z samochodu pierwszy a my za nim. Schowaliśmy się za maską samochodu i bacznie obserwowaliśmy wejście do piekarni. Było ciemno więc zrozumieliśmy że nikogo nie ma. Niall zaczął biec w stronę drzwi do piekarni pokazując nam że teren czysty. Ostrożnie podbiegłyśmy do niego, gdy Niall próbował czymś otworzyć drzwi. Gdy nagle drzwi otworzyły się w nich ukazał się wysoki brunet z lekko kręconymi włosami i błyszczącymi zielonymi paczadłami. Chłopak chciał zrobić gwałtowny ruch aby odepchnąć Nialla i zamknąć drzwi, wtedy Horan kiwnął  głową w naszym kierunku byśmy wepchnęły bruneta do środka pomieszczenia. Grace złapała go za nadgarstki przyciskając go do ściany z pomocą Hannah, która zatkała mu usta dłonią. Przyglądałam się całej sytuacji, wpatrując się w przystojnego bruneta przytrzymywanego przez dziewczyny. Z zagapienia wyrwał mnie krzyk Nialla.
- Kurwa Lucy ! Pakuj te pieniądze - podbiegając do kasy zaczęłam wyciągać gotówkę do czarnego worka. W pewnym momencie usłyszałam krzyk Grace i Hannah. Odwróciłam się w ich kierunku chłopak przytrzymywany przez dziewczyny zaczął się wyrywać z ich uścisku. Niall zauważył tą sytuacje podbiegł do nich i ze złością w oczach przyłożył broń do głowy chłopaka. Szybko spakowałam resztę pieniędzy do worka i podbiegłam do Nialla.
- Zostaw go ! Nie chcemy mieć problemów. Mam całą kasę. Zwiewajmy stąd. - krzyczałam patrząc  na zielonookiego bruneta z bronią przystawioną do skroni. Niall zacisnął pięść i z całej siły uderzył chłopaka w twarz. Szybkim tępem wybiegliśmy z piekarni w stronę auta. Wsiedliśmy do samochodu. W drodze powrotnej cały czas rozmyślałam o zielonookim brunecie. Był taki spokojny, opanowany... niewinny podobało mi się to. Był inny od wszystkich chłopaków z którymi miałam styczność. Wydawało mi się że już go gdzieś widziałam.

 _____________________________________________________________________________________
                                                      Mamy nadzieje, że wam się spodoba.
                                                  Prosimy o komentowanie naszych rozdziałów :)
                                                Chcemy poznać waszą opinie o tym opowiadaniu,
                                                 ponieważ nie wiemy czy jest sens go dalej pisać.

środa, 24 lipca 2013

PROLOG


Wrzuciłam na siebie ubranie przeczesałam palcami moje blond włosy, nałożyłam mocny makijaż, zlazłam na dół włożyłam szpilki po chwili usłyszałam klakson samochodu. Wsiadłam do auta przywitałam się z Grace, Hannah i dostrzegłam Nialla na miejscu kierowcy. W klubie spotkałam resztę moich ziomali. Przy barze wypiłam kilka drinków, które poczułam w moich żyłach. Poczułam mocny zapach tytoniu pomieszanych z alkoholem i męskich perfum. Obok mnie siedział chłopak, przerażał mnie, ale i podniecał. Podeszłam do niego i pociągnełam go za rękę do wyjścia. Wsiadliśmy do taksówki i pojechaliśmy do jakiegoś hotelu.
* Rano
Obudziły mnie promienie przebijające się przez okna. Oparłam się na łokciach i rozejrzałam po nieznajomym mi pokoju. Spojrzałam w stronę leżącego koło mnie nagiego chłopaka. Nie przejęłam się tym, ponieważ od wypadku samochodowego moich rodziców zaczęłam sypiać z nieznajomymi mi chłopakami poznanymi w klubach nocnych. Podniosłam się z łóżka i pozbierałam leżące na podłodze ciuchy. Po cichu ubrałam się i wyszłam z pokoju nie budząc śpiącego jeszcze chłopaka. Wychodząc z hotelu zauważyłam taksówkę i próbującego wsiąść do niej chłopaka. podbiegłam łapiąc go za płaszcz odciągając i mówiąc do niego:
- Stary dzięki za taksówkę.- powiedziałam wyjmując gumę z ust i kładąc na jego dłoni.
W taksówce zawibrował mój iphone. Na wyświetlaczu obczaiłam imię mojego przyjaciela Nialla, z którym znamy się od dzieciństwa.
- Siema Bro! Co jest? - zapytałam z ciekawości
- Elo Lucy! Wpadaj do mnie. Jest robota do zrobienia. Hannah i Grace są już w drodze. - rozłączyłam się po czym podałam adres taksówkarzowi.
_____________________________________________________________________
                                         Ah prolog już jest, krótki ale jest. Jutro będzie 1 rozdział :)



Prosimy o komentowanie naszych postów oraz rozdziałów.

wtorek, 23 lipca 2013

                                                              WITAJCIE KOCHANI !!!
Na wstępie chciałybyśmy napisać kilka słów o tym czemu założyłyśmy tego bloga. Więc jest to nasz pierwszy blog. Założyłyśmy go, ponieważ jesteśmy regularnymi czytelniczkami wszystkich fanfictionów, blogów itp. Na tym oto blogu stworzymy opowiadanie, w którym  pojawią się chłopcy z One Direction. W tej historii nie odzwierciedlają rzeczywistych postaci. Oprócz wyglądu.
                                                                        UWAGA !!!
Materiał w tym fanfictionie nie jest przeznaczony dla osób poniżej 16 roku życia. Mogą pojawić się sceny erotyczne oraz wulgaryzmy.

poniedziałek, 22 lipca 2013



                                                                NARESZCIE JEST !!!!! <3