sobota, 21 grudnia 2013

Rozdział 8

  Siedziałam tam i patrzyłam na niego nie wiedząc co powiedzieć. Dopiero teraz wszystko sobie poukładałam i przypomniałam . To był on, to ten chłopak spod hotelu. Dlatego cały czas wydawał mi się znajomy. Czemu na to nie wpadłam wcześniej.
- Łał! Nie spodziewała się. wiedziałam że widziałam cię już wcześniej ale nie wiedziałam gdzie.- mówiłam lekko oszołomiona.
-No to teraz już wiesz.- odpowiedział ukazując swoje białe zęby.
- Trudno było pozbyć się tej gumy z ręki, -pokazał za swoją dłoń.
- Przepraszam- wydusiłam z siebie znowu się rumieniąc. Cholera co się ze mną dzieję nigdy wcześniej nie przepraszałam ani się nie rumieniłam.
- Dobra zapomnijmy o tym. Czym się zajmujesz?- od razu zmienił temat zauważając moje zażenowanie.
- Oprócz kradzieży oczywiście.- dokończył.
- Tak naprawdę to tylko z tego się utrzymuje.- odpowiedziałam.
- No to nieźle musisz zarabiać jeśli mieszkasz sama w tak dużym i pięknym domu.- uśmiechał się cwaniacko podkreślając słowo "sama''.
- Nie narzekam. Kiedyś mieszkałam tam z moimi rodzicami ale oni zginęli w wypadku.
- Przykro mi.- westchnął spuszczając głowę.
- nie spokojnie skąd mogłeś wiedzieć- powiedziałam dłonią podnosząc jego głowę aby na mnie spojrzał. Uśmiechnął się uroczo a ja szybko zabrałam dłoń z jego twarzy.
- A ty? Czym się zajmujesz?- zapytałam.
- Ja i moja mama wraz z moi m ojczymem prowadzimy piekarnie ale to już chyba wiesz.- spojrzał na mnie znacząco.
-Taaaa.- pokiwałam przypominając sobie nasze spotkanie podczas napadu kiedy Niall chciał mu strzelić kulkę w głowę
- Mamy jeszcze kilka piekarni w innych miejscowościach ale nimi opiekują się wynajęci przez nas ludzie. A poza tym bardzo interesuje się muzyką.- Oh naprawdę? A jaki rodzaj muzyki słuchasz?- zapytałam zaciekawiona.
- A to różni zależy co mi wpadnie w ucho. A ty?- podał mi talerz z cudownie wyglądającymi babeczkami.
- Tak samo jak ty.- odpowiedziałam biorąc jedną z babeczek i zjadając ją.
- Ummm!!! To jest pyszne-mówię wskazując na babeczkę.
- Cieszę się że ci smakują. Sam je upiekłem.- jego oczy świecą z tryumfem.
- No to jesteś naprawdę dobrym piekarzem. pochwalam biorąc kolejną babeczkę.
- Dziękuję- mówi biorąc swój wypiek.
Siedzimy w parku jeszcze jakieś dwie godziny rozmawiając na różne tematy po czym zbieramy się do domu. będąc w drodze powrotnej czuje się jakoś nieswojo. Widzę jak Harry chcę mię o coś zapytać ale nie wie czy to dobry pomysł. jego usta otwierają ale i zamykają chcąc coś powiedzieć.
W końcu się decyduję.
- Co zaszło między tobą a Niallem?- pyta bojąc się mojej reakcji.
- a co cię to interesuję? to nie twoja sprawa- odpowiadam lekka zdenerwowana.
- Pytam  bo jeszcze jakiś czas temu napadaliście razem na moja piekarnię i byliście podobno jak brat i siostra. A tu on przychodzi do ciebie pijany i chce z tobą gadać a ty gdy go widzisz to jesteś zła i tak jakby przestraszona.
- To nie twój zasrany interes!- krzyczę. Nie wiem czemu ale drażni mnie rozmawianie o Niallu na pewno nie po tym co chciał ze mną robić. Może i byliśmy jak brat i siostra ale nie jestem pewna czy brat chciałby się pieprzyć z siostrą a on chciał. Nie powiem tego Harremu nie wiadomo co by się stało a poza tym to moja sprawa.
- Przepraszam. nie chciałem cię zdenerwować po prostu to dla mnie trochę dziwne.
- dobra po prostu odwieź mnie do domu- powiedziałam rozdrażniona.
- Okey- odpowiedział
Koniec drogi minął w kompletnej ciszy. Gdy tylko samochód zatrzymał się na moim podjeździe rzuciłam tylko szybkie ''pa'' i wysiadłam. Kiedy weszłam do dom zrzuciłam z siebie ubrania i wykąpałam się po czym zrobiłam i zjadłam śniadanie.
         Weszłam do domu i rozpakowałam zakupy. Usiadłam na kanapie pisząc do Grace.


                                                       Po kilku minutach otrzymałam odpowiedź.

Nie odpisywałam już  na jej wiadomość.

_________________________________________________________________________________

                                Prosimy komentujcie :(  Kolejny rozdział pojawi się po świętach :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz