piątek, 3 stycznia 2014

Rozdział 10


Czekałam na Grace kiedy usłyszałam jak ktoś wchodzi do domu. Wiedziałam że to ona bo dziewczyny i Niall nigdy nie pukali. 
- Siemka! Coś się stało?- przywitała się i usiadła obok mnie na kanapie
- Nie będę obijać w bawełnę. Spotykasz się z Zaynem?- zapytałam dobrze znając odpowiedź.
- Co?! Nie! Skąd taki pomysł?!- zaprzeczała.
- Oj już nie kłam. Widziałam was dzisiaj jak szłam do sklepu.
- Proszę tylko nie mów Hannah- błagała.
- Oczywiście że nie powiem. Nie wiadomo co by zrobiła.- odpowiedziałam.
- Mam nadzieję że się nie dowie bo ja....ja się chyba w nim zakochałam.- wyznała spuszczając głowę. 
- Co?! Ale wy przecież znacie się tak krótko- krzyknęłam.
- Wiem ale nic na to nie poradzę. Spotykaliśmy się dość często- uśmiechnęła się słodko.
- Co to ma znaczyć ''dość często''- zapytałam podejrzliwie.
- Pamiętasz jak powiedziałam że mam jakieś ważne sprawy do załatwienia - westchnęła - Tymi sprawami był on. Spotykałam się z nim od kąt poznałam go w garderobie, zawsze kiedy miałam wolny czas.- wyjaśniła.
- Dobra ja jej nic nie powiem ale prędzej czy później będziesz musiał jej powiedzieć.- stwierdziłam.
- Wiem ale na razie nie chce nic jej mówić.- powiedziała - Dobra nie gadajmy o mnie. Jak ci poszła randka z Harrym?- zapytała podekscytowana.
- Było..... fajnie.- stwierdziłam po krótkim namyśle.
- Tylko? Mów gdzie cię zabrał? Co mówił? No i jak sie skończyło?- skończyła z cwaniackim uśmieszkiem.
- Zabrał mnie do parku na piknik, rozmawialiśmy na wszystkie tematy, a skończyło się kłutnią.- odpowiedziałam na wszystkie pytania które mi zadała.
- Jak to kłutnią? O co?- zapytała zaciekawiona.
- Wkurzyłam się na niego bo się wtrąca między mnie a Nialla- odpowiedziałam wzruszając ramionami.
- Sorry że cię o to pytam ale nadal nie wiem co się miedzy Niallem a tobą zaszło.- spuściła wzrok.
- Oprócz tego że chciał mnie przelecieć to nic.- powiedziałam 
Grace wytrzeszczyła oczy.
- Ale przecież wy jesteście przyjaciółmi-powiedziała wstrząśnięta.
- No właśnie.- przytaknęłam.
- Ale do niczego nie doszło. Prawda?- zapytała podejrzliwie. 
- Nie! Oczywiście że nie!- zaprzeczałam 
- To dobrze- odetchnęła z ulgą.- dlatego przyszedł wtedy pijany bo chciał o tym porozmawiać.- stwierdziła.
- Tak chyba po to.- potwierdziłam.
Gadałyśmy razem jeszcze jakieś trzy cztery godziny. Niestety później Grace musiała iść bo umówiła się z Zaynem. Nie miałam nic ciekawego do roboty więc posprzątałam trochę na półkach i w szafach po cym poszłam zrobić sobie coś do jedzenia. Podczas przygotowania posiłku usłyszałam charakterystyczny dla mojego telefonu dźwięk oznajmujący przyjście smsa. Szybko chwyciłam komórkę i przeczytałam  wiadomość.


W głębi duszy cieszyłam się że napisał ale po co chciał się ze mną spotkać. Szybko odpisałam.


Czekałam na niego kończąc obiad i rozmyślając po co chciał się ze mną spotkać i czy nie jest na mnie zły za moje zachowanie wtedy w samochodzie.

_________________________________________________________________________________
  
No i jest kolejny :) Jest mi trochę przykro że tak mało osób czyta ale mówi się trudno.Jeszcze dokładnie nie wiem kiedy dodam kolejny może we wtorek. Postaram się szybko ale sami wiecie szkoła :)

poniedziałek, 30 grudnia 2013

Rozdział 9

                                                                                           Niall pov
  Załatwię gnoja. Tylko ta myśl chodziła mi po głowie od kąt zobaczyłem go w domu Lucy. Ze mną to już nie chciała ale założę się że z nim pieprzyła się kiedy tylko przekroczył próg jej domu. Nie żebym był zazdrosny ale wkurwia mnie ten koleś. Wszystko mam już załatwione dorwę go i skopie mu tyłek. Poprosiłem o pomoc jeszcze moich kupli z kapeli Toma, Jacka i Nicka. Poprosiłem też Hannah żeby dała mi alibi w razie czego jakby ten skurwiel coś powiedział komuś. Użyłem swoich znajomości i ustaliłem gdzie mieszka powinien zaraz wrócić z ''randki'' z nią. Skąd o tym wiem? Lucy powiedziała Grace o ona wygadała się mi. Teraz siedzę w aucie z kumplami i czekałem na niego mam nadzieję że nie zostanie u niej na noc. Nagle czarny Rang Rover podjeżdża pod dom z niego wysiadł ON. Informuję o tym przyjaciół i wysiadamy kierując się w jego stronę.
- Witam- mówię podchodząc bliżej a on szybkim ruchem odwrócił się w naszą stronę.
- Co ty tu robisz?- pyta patrząc raz na mnie raz na moich przyjaciół.
- Ciebie też miło widzieć- uśmiecham się zadziornie popychając go na samochód i zadając cios w twarz, a on broniąc się uderzył mnie w brzuch. Lekko się skuliłem ale z pomocą przyszli mi kumple bijąc go aż nie upadł jęcząc z bólu.
- Masz się do niej nie zbliżać chuju bo jeśli zobaczę cię w jej pobliżu skończysz jeszcze gorzej niż teraz!! - szeptałem mu na ucho pochylając się nad nim. Ostatni raz kopnąłem go w żebra i wróciłem do samochodu odjeżdżając.
                         
                                                                                             Harry pov 
     Leżałem tam cały zakrwawiony i obolały. Powolnie podniosłem się z ziemi i ociągając się wszedłem do domu. Umyłem się z krwi i ubrałem moje szare dresy kładąc się na kanapie. Nie dziwie się że Lucy nie chciała z nim gadać to jakiś skurwysyn. Założę się że sam by sobie ze mną nie poradził więc wziął do pomocy kolegów. Muszę powiedzieć Lucy co zrobił i żeby się do niego nie zbliżała.
                    
                                                                                                Lucy pov 
      Obudziłam się o 10:00. Pogoda nie była już taka ciepła jak wcześniej więc postanowiłam się trochę cieplej ubrać . Moja lodówka była prawie pusta więc szybko wyszłam z domu kierując się w kierunku pobliskiego sklepu. To co zobaczyłam po drodze zdziwiło mnie. Zobaczyłam Grace z Zaynem, którzy stali przed jego samochodem i całowali się. Był to dla mnie szok, nie spodziewałam się że między nimi może coś być ale nie powiem pasują do siebie lecz nie wiem czy to dobry pomysł aby teraz Grace się wiązała. Boję się że rzuci kradzieże dla niego. Hannah jak się dowie to najpierw zabije jego że jej zawrócił w głowie a potem ją że jej nie posłuchała i związała się z chłopakiem. Będę musiała później  pogadać z Grace. Nie przerywając im ruszyłam z powrotem w kierunku sklepu.
Kupiłam najpotrzebniejsze produkty i powolnym krokiem wróciłam do domu.
                Weszłam do domu i rozpakowałam zakupy. Usiadłam na kanapie pisząc do Grace.

                                                       Po kilku minutach otrzymałam odpowiedź.

Nie odpisywałam już  na jej wiadomość.

_________________________________________________________________________________
               Krótki ale jest :) Proszę jeśli w ogóle ktoś to czyta to komentuj. Bo nie wiem czy jest sens marnować mój czas :-/ Kolejny z racji tego że ten jest krótki dodam jak najszybciej będę mogła :)

   

sobota, 21 grudnia 2013

Rozdział 8

  Siedziałam tam i patrzyłam na niego nie wiedząc co powiedzieć. Dopiero teraz wszystko sobie poukładałam i przypomniałam . To był on, to ten chłopak spod hotelu. Dlatego cały czas wydawał mi się znajomy. Czemu na to nie wpadłam wcześniej.
- Łał! Nie spodziewała się. wiedziałam że widziałam cię już wcześniej ale nie wiedziałam gdzie.- mówiłam lekko oszołomiona.
-No to teraz już wiesz.- odpowiedział ukazując swoje białe zęby.
- Trudno było pozbyć się tej gumy z ręki, -pokazał za swoją dłoń.
- Przepraszam- wydusiłam z siebie znowu się rumieniąc. Cholera co się ze mną dzieję nigdy wcześniej nie przepraszałam ani się nie rumieniłam.
- Dobra zapomnijmy o tym. Czym się zajmujesz?- od razu zmienił temat zauważając moje zażenowanie.
- Oprócz kradzieży oczywiście.- dokończył.
- Tak naprawdę to tylko z tego się utrzymuje.- odpowiedziałam.
- No to nieźle musisz zarabiać jeśli mieszkasz sama w tak dużym i pięknym domu.- uśmiechał się cwaniacko podkreślając słowo "sama''.
- Nie narzekam. Kiedyś mieszkałam tam z moimi rodzicami ale oni zginęli w wypadku.
- Przykro mi.- westchnął spuszczając głowę.
- nie spokojnie skąd mogłeś wiedzieć- powiedziałam dłonią podnosząc jego głowę aby na mnie spojrzał. Uśmiechnął się uroczo a ja szybko zabrałam dłoń z jego twarzy.
- A ty? Czym się zajmujesz?- zapytałam.
- Ja i moja mama wraz z moi m ojczymem prowadzimy piekarnie ale to już chyba wiesz.- spojrzał na mnie znacząco.
-Taaaa.- pokiwałam przypominając sobie nasze spotkanie podczas napadu kiedy Niall chciał mu strzelić kulkę w głowę
- Mamy jeszcze kilka piekarni w innych miejscowościach ale nimi opiekują się wynajęci przez nas ludzie. A poza tym bardzo interesuje się muzyką.- Oh naprawdę? A jaki rodzaj muzyki słuchasz?- zapytałam zaciekawiona.
- A to różni zależy co mi wpadnie w ucho. A ty?- podał mi talerz z cudownie wyglądającymi babeczkami.
- Tak samo jak ty.- odpowiedziałam biorąc jedną z babeczek i zjadając ją.
- Ummm!!! To jest pyszne-mówię wskazując na babeczkę.
- Cieszę się że ci smakują. Sam je upiekłem.- jego oczy świecą z tryumfem.
- No to jesteś naprawdę dobrym piekarzem. pochwalam biorąc kolejną babeczkę.
- Dziękuję- mówi biorąc swój wypiek.
Siedzimy w parku jeszcze jakieś dwie godziny rozmawiając na różne tematy po czym zbieramy się do domu. będąc w drodze powrotnej czuje się jakoś nieswojo. Widzę jak Harry chcę mię o coś zapytać ale nie wie czy to dobry pomysł. jego usta otwierają ale i zamykają chcąc coś powiedzieć.
W końcu się decyduję.
- Co zaszło między tobą a Niallem?- pyta bojąc się mojej reakcji.
- a co cię to interesuję? to nie twoja sprawa- odpowiadam lekka zdenerwowana.
- Pytam  bo jeszcze jakiś czas temu napadaliście razem na moja piekarnię i byliście podobno jak brat i siostra. A tu on przychodzi do ciebie pijany i chce z tobą gadać a ty gdy go widzisz to jesteś zła i tak jakby przestraszona.
- To nie twój zasrany interes!- krzyczę. Nie wiem czemu ale drażni mnie rozmawianie o Niallu na pewno nie po tym co chciał ze mną robić. Może i byliśmy jak brat i siostra ale nie jestem pewna czy brat chciałby się pieprzyć z siostrą a on chciał. Nie powiem tego Harremu nie wiadomo co by się stało a poza tym to moja sprawa.
- Przepraszam. nie chciałem cię zdenerwować po prostu to dla mnie trochę dziwne.
- dobra po prostu odwieź mnie do domu- powiedziałam rozdrażniona.
- Okey- odpowiedział
Koniec drogi minął w kompletnej ciszy. Gdy tylko samochód zatrzymał się na moim podjeździe rzuciłam tylko szybkie ''pa'' i wysiadłam. Kiedy weszłam do dom zrzuciłam z siebie ubrania i wykąpałam się po czym zrobiłam i zjadłam śniadanie.
         Weszłam do domu i rozpakowałam zakupy. Usiadłam na kanapie pisząc do Grace.


                                                       Po kilku minutach otrzymałam odpowiedź.

Nie odpisywałam już  na jej wiadomość.

_________________________________________________________________________________

                                Prosimy komentujcie :(  Kolejny rozdział pojawi się po świętach :)

wtorek, 17 grudnia 2013

Rozdział 7

Dzień minął bardzo szybko. Rozmawiałyśmy z Grace o wydarzeniach z poprzedniego wieczoru. Zeszło nam się jakieś dwie godziny bo żadna z nas nic nie mogła sobie przypomnieć. Jedyne co to kalkulowałyśmy co powiedzieli nam Harry i Zayn. Po naszej dość długiej rozmowie zdecydowałyśmy się obejrzeć jakiś tandetny horror, który wcale nie był straszny wręcz przeciwnie bardzo nas rozśmieszał. Po skończonym filmie Grace musiała lecieć załatwić jakieś sprawy. Nie wnikałam jakie to nie moja sprawa. Oglądałam jakąś komedie, która leciała w telewizji lecz w ogóle  nie mogłam się skupić bo mój cholerny telefon cały czas dzwonił. Podniosłam do ze stolika i zobaczyłam dwadzieścia trzy nieodebrane połączenia. Oczywiście od Nialla. Miałam już tego dosyć wyłączyłam go i rzuciłam obok siebie na kanapę. Zanim się zorjętowałam  było już po 23. Zdecydowałam się na szybki i orzeźwiający prysznic. Przebrałam się w moją piżamę i położyłam w łóżku rozmyślając jak jutro wypadnie moje spotkanie z Harrym. Polubiłam go jest opiekuńczy nigdy nie poznałam takiego chłopaka ale nie potrzebuję się na razie wiązać to nie jest dla mnie.


Obudziłam się wcześnie za wcześnie jak na mnie bo o 8:23. Próbowałam zasnąć drugi raz ale ja tak mam że jak się obudzę to już nie zasnę. Wstałam i powolnym krokiem poszłam do kuchni. Zrobiłam tosty i zaczęłam je dosłownie pożerać bo byłam strasznie głodna w końcu wczoraj nic prawie nie jadłam przez te zamieszanie. Po skończeniu posiłku ubrałam się. Myślałam w co mam ubrać się na randkę z Harrym. Co ja gadam to w ogóle randka? Sama nie wiem. Nigdy nie przejmowałam się tak spotkaniem z chłopakiem. Może dlatego że do niego zaczynam coś czuć. nie to nie możliwe ja już nic nie czuję od śmierci rodziców. To tylko zauroczenie. Na pewno.
- Co ja mam założyć?- Mówiłam do siebie patrząc w otwartą przede mną szafą. Zaczęłam wywalać wszystkie ciuch jakie przyszły mi do głowy aż w końcu wybrałam bardzo seksowny jak dla mnie strój i dobrałam do niego dodatki. Wzięłam się za sprzątanie porozrzucanych ciuchów. Po posprzątaniu zeszłam do salonu. Usiadłam na kanapie a raczej na czymś co na niej leżało. Wyciągnęłam spod moich pośladków telefon i włączyłam go. Zobaczyłam kolejne nieodebrane połączenia od Nialla.
- ,,Czy on się kiedyś odczep''- pomyślałam.  Moją uwagę jednak przykuła wiadomość od nieznanego numeru.
- Czyli to jednak randka- szepnęłam do siebie trochę oszołomiona.

                                                                                ***  
Było za dziesięć ósma a ja dopiero kończyłam makijaż. Biegałam po domu szukając telefonu kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Powitał mnie olśniewający uśmiech chyba najprzystojniejszego chłopaka na świecie. 
-Lucy ogar- mówiłam sobie w myślach.
- Witaj- powitał mnie ukazując słodkie dołeczki w policzkach.
- Hej- odpowiedziałam rumieniąc się.
Zabrałam z szafki klucze i zamknęłam za nami dom. Harry otworzył mi drzwi od strony pasażera a sam usadowił się za kierowcą. Między nami panowała niezręczna cisz póki jej nie przerwałam.
- Gdzie jedziemy?- zapytałam patrząc za okno.
- To niespodzianka- uśmiechnął się zawadjacko. 
- Ale ja nie lubię niespodzianek- odpowiedziałam z grymasem na twarzy.
-Ta ci się spodoba- spojrzał na mnie świecącymi oczyma.
 Po paru chwilach auto zatrzymało się.
-Poczekasz chwilę? Zaraz wrócę.- uśmiechnął się po czym zdenerwowany zlazł z siedzenia.
-A!...no dobrze.- odpowiedziałam.
Po kilku minutach siedzenia i wyczekiwania na Harrego, wkurwiona wysiadłam trzaskając drzwiami szukając go. Idąc alejką rozglądałam się po miejscowym parku. moją uwagę przykuły drzewa na których zawieszone były białe lampki. podchodząc bliżej zauważyłam Harrego rozkładającego koc pod jednym z nich. odwrócił się zdezorjętowany pokazując bym podeszła.
-Prosiłem byś poczekała na mnie w samochodzie- powiedział wpatrując się we mnie.
- Zbyt długo ci to zajęło.- odpowiedziałam patrząc na koc z jedzeniem.
- Przepraszam. - spuścił wzrok. - Usiądź.- powiedział wskazując ręką na koc.
Usadowiłam się na swoim miejscu cieszą że założyłam spodenki. Harry usiadł naprzeciwko mnie nalewając do naszych kieliszków czerwone wino.
- Jak ci się podoba?- zapytał podając mi kieliszek.
- Jest pięknie. Dziękuje.- odpowiedziałam tak aby nie zrobić mu przykrości. Tak naprawdę to ie było w moim stylu.
- Cieszę się że ci się podoba.- popatrzył w moje oczy uśmiechając się lekko. Czułam się źle okłamując go. Zawsze kiedy patrzy w moje oczy dziwnie się czuję i moje policzki zalewają się rumieńcem.
- Pamiętasz nasze pierwsze spotkanie?- wypalił nagle.
- Ehh.... to w piekarni tak?- westchnęłam.
- Nie to wcześniej.- powiedział puszczając mi oczko.
- Spotkaliśmy się wcześniej? - zapytałam ze zdziwieniem.
- Zabrałaś mi taksówkę. Pamiętasz?- wyszczerzył się.
- Uuuummm......- zaczęłam jąkając się.

_________________________________________________________________________________

                            I jest kolejny rozdział. Mamy nadzieję że się wam spodoba :)
     I błagamy komentujcie żebyśmy wiedziały czy jest sens pisać to opowiadanie i ile jest czytelników <3
                        A to nasza reakcja gdy zobaczymy chociaż jeden komentarz :)








poniedziałek, 16 grudnia 2013

                                                           WITAJCIE!!!
Ogłaszamy iż wznawiamy bloga i bardzo mocno przepraszamy za tak długą nieobecność. Dziś lub jutro jeszcze dokładnie nie wiemy pojawi się kolejny rozdział :)

piątek, 16 sierpnia 2013

Rozdział 6

Niall pov
Myślałem o całej tej sytuacji, która zaistniała w domu Lucy. Tak bardzo jej pragnąłem, że nie zważałem na to czy ona tego chce czy nie. Nie chciałem niszczyć naszej przyjaźni po prostu chciałem się z nią pieprzyć. Ona wie, że jestem typem chłopaka, który nie szuka laski na stałe. Myślałem, że zależy na seksie, spała już z tyloma facetami. Uległa by mi gdyby nie wyjechała z tą pieprzoną przyjaźnią. Odstawiając pustą szklankę whiskey wziąłem nową butelkę z alkoholem i postanowiłem pojechać do niej i pogadać. Wychodząc z mojego budynku chwiejnym krokiem wsiadłem do samochodu nie zważając na ilość alkoholu w moim organizmie. Jechałem mając rozmazany obraz, mijające mnie światła aut oślepiały mi drogę. Zatrzymałem się pod jej domem siedząc i popijając procenty myślałem co jej powiedzieć. Wysiadłem z auta zatrzaskując mocno drzwi i idąc w kierunku jej domu. Głośno zapukałem czekając aż Lucy otworzy, mając nadziej, że będzie ubrana w swoją cholernie seksowną piżamę.

Harry pov 
Obudziło mnie głośne pukanie do drzwi. Szybko podniosłem się z koca leżącego na podłodze spoglądając na Lucy, która smacznie spała. Po cichu wyszedłem z pokoju i udając się do drzwi wejściowych. Otworzyłem je. W nich stał pijany Niall, po jego minie widać było że nie był zadowolony że to ja mu otworzyłem.
- Cześć Niall. Lucy śpi więc.. - nie zdążyłem dokończyć gdy Niall zrobił zamach, próbując mnie uderzyć. Ledwo trzymając się na nogach upadł.
- Fajnie się bawiliście? - wrzeszczał z drwiną w głosie
- Co tu się dzieje? - usłyszałem znany mi głos za sobą i odwróciłem się w kierunku Zayna, który schodził po schodach.
- Weź pomóż mi go położyć na kanapie - mówiłem łapiąc go za ręce
Zayn ruszył w naszym kierunku i łapiąc go za nogi przeciągnęliśmy go na kanapę.
Wróciliśmy do pokojów zostawiając Nialla w salonie.
- Dobrze że nie obudził Lucy - szeptałem do siebie kładąc się z powrotem na kocu.
Zasnąłem myśląc czego chciał Niall od Lucy. Dobrze że byliśmy sama na pewno by sobie z nim nie poradziła.

Lucy pov 
Obudziłam się z ogromnym bólem głowy myślałam tylko o gorącej kawie i aspirynie. Dłońmi przetarłam zaspane oczy. Przeciągając się zleciałam tyłkiem z łóżka na leżący koc. Zdziwiło mnie to, jak znalazłam się w swoim pokoju, i co robił rozłożony koc na podłodze. Złażąc po schodach pocierałam obolały pośladek. Mrużąc oczy usłyszałam jakiś hałas dochodzący z kuchni. Kierując się tam miałam nadzieję że znajdę tam dziewczyny. Otwierając oczy szerzej ujrzałam wysokiego bruneta opierającego się o blat i mieszającego coś w kubku.
- Dzień dobry piękna. Jak się spało? - zapytał Harry uroczo się uśmiechając.
- Co ty tu robisz? - zapytałam zaskoczona poprawiając włosy.
- Ja zapytałem pierwszy. - powiedział podając mi szklankę z aspiryną.
- Spało się dobrze. Dziękuje - odpowiedziałam pijąc lekarstwo.
- Mam nadzieje że się na mnie nie obraziłaś za dzisiejszą noc? - wypalił po chwili ciszy.
Słysząc te słowa zakrztusiłam się napojem, który znajdował się w szklance. Nie wierząc w jego słowa.
- Czy my dzisiaj w nocy... - nie dokończyłam czekając na odpowiedź Harrego
- Haha nie ... - śmiał się opuszczając głowę w dół - ale mogło - dokończył podnosząc głowę wpatrując się we mnie.
- Nie rozumiem? - zapytałam głosem czekającym na jego odpowiedź. - Tak w ogóle skąd się tu wziąłeś? - denerwując się zadałam kolejne pytanie.
- Spokojnie. Nic nie pamiętasz? - mówił z niedowierzaniem - usiądź wszystko ci opowiem - siadając na krześle zaczął mi opowiadając co wydarzyło się dzisiejszej nocy.
- ... no i zaniosłem cię do pokoju. - przyglądałam się mu wsłuchując w każde wypowiedziane przez niego słowa.
- Dlaczego zostałeś? - zapytałam zaciekawiona.
- Bo mnie o to poprosiłaś. - oboje odkleiliśmy wzrok od stołu spoglądając sobie w oczy.
Poczułam, że się czerwienię. Zawsze kiedy byłam w jego towarzystwie zdarzało mi się to.
Ochrypły głos Harrego przerwał cisze panującą miedzy nami
-  Wpadnę po ciebie jutro o 20:00. Włóż coś ładnego. - wstał udając się do drzwi od kuchni. Gdy nagle otworzyły się a w nich stał wkurwiony Niall.
- Lucy musimy pogadać - powiedział podchodząc do mnie i omijając Harrego.
- Ja nie chcę z tobą gadać. Odejdź stąd - odpowiedziałam wstając z krzesła.
- Ja chcę tylko pogadać .... - mówił jeszcze bardziej zbliżając się do mnie gdy nagle Harry odciągnął go ode mnie i popchnął go w stronę drzwi.
- Słyszałeś. Ona nie chce z tobą gadać. - wysyczał przez zaciśnięte zęby - wynoś się - mówił szturchając go.
Zayn i Grace wparowali do pomieszczenia w którym się znajdowaliśmy.
- Myślę, że powinieneś już iść. - mówił wyprowadzając Nialla z kuchni.
Z korytarza dochodziły jeszcze krzyki mojego najlepszego przyjaciela.
- Jeszcze tego pożałujesz skurwielu - krzyczał opuszczając mój dom.
Z oczu zaczęły lecieć mi łzy przypomniał mi się wczorajszy dzień kiedy Niall próbował mnie przelecieć nigdy się tak nie zachowywał od zawsze był moim przyjacielem. Traktowałam go jak brata. Dłońmi zakryłam swoją twarz. Poczułam jak Harry otula mnie rękoma i przyciąga do uścisku. Zayn i Grace stali u progu drzwi w objęciu wpatrując się w nas z uśmieszkami. Ocknęłam się i szybko odeszłam od Harrego.
- Przepraszam cię Harry za wszystko. - mówiłam ze spuszczoną głową .
Harry i Zayn udali się do wyjścia zamawiając taksówkę. Grace pożegnała Zayna, a ja z Harrym
- Widzimy się jutro wieczorem piękna. - pocałował mnie na pożegnanie w policzek.
- Okay. - odpowiedziałam na co Harry się uśmiechnął.
Weszłyśmy z Grace do domu zamykając drzwi oparłam się o nie i spojrzałam na nią
- Co tu się kurwa stało. - mówiłam z niedowierzaniem.
- Taa wiem. Zayn mi wszystko opowiedział.


piątek, 9 sierpnia 2013

Rozdział 5

Podziękowałam mu i weszłam do domu. Zaniosłam zakupy do  kuchni i rozpakowałam je. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał godzinę 17:23. Postanowiłam napisać do dziewczyn, żeby wpadły do mnie o 20:00.



Przekroczyłam przez próg łazienki zdejmując ubranie kiedy spojrzałam na bluzę uśmiech nie schodził z mojej twarzy. Nałożyłam na siebie coś odjazdowego. Schodząc na dół  włosy zebrałam w lekkiego koka, powoli dochodziła 18:00. Pomału zaczęłam szykować żarcie i alkohol. Wszystko porozstawiałam na nie dużym stoliku siadając na kanapie i oglądając durnowate filmy w tv. Z oglądania ocknęło mnie głośne pukanie do drzwi. Podniosłam się i podbiegłam otworzyć je a w nich ujrzałam Grace. Usiadłyśmy na kanapie otwierając butelkę z alkoholem i rozmawiając o dzisiejszym dniu. Grace zapytała czy mam coś abyśmy mogły się czymś zająć dopóki Han nie przyjedzie. Przypomniało mi się, że mam moje stare karaoke gdzieś w mojej szafie. Wyjęłam je stamtąd i zaczęłam podłączać. Przez dłuższy czas próbowałyśmy znaleźć piosenkę, którą dobrze znamy i umiemy zaśpiewać. W końcu puściłyśmy odpowiedzią i zaczęłyśmy się wygłupiać, skakać, drzeć się i dobrze bawić. Muzyka ucichła a my ocknęłyśmy się, zauważając Han stającą z kablem w dłoni machając.
- Dosyć tej zabawy dziewczynki. Mam coś lepszego od karaoke. - mówiła łobuzerskim uśmieszkiem. W drzwiach zauważyłyśmy Jade i Candy z którymi współpracowałyśmy przy napadach. Przywitałyśmy się z nimi i usiadłyśmy na kanapie biorąc alkohol kiedy Jade zaczęła wyciągać małe torebeczki z białym proszkiem, tabletkami i wajkę wodną. Cały czas spoglądałam na Grace, wiedziałam, że jeszcze takich rzeczy nie próbowała, bała się. Wzięłam torebeczkę z proszkiem i wysypałam go na stół kawałek papieru zwinęłam w rulon i zaczęłam powoli wciągać przez nos. Han złapała butelkę z vódką i podeszła do mojego laptopa mrugając do mnie włączyła jedną z moich ulubionych piosenek, i zaczęła poruszać się w rytm muzyki. Grace łapiąc za wajkę wstała podchodząc do Candy, która wyjęła zapalniczkę.
- Han nagrywaj tą małą - krzyknęła Jade podchodząc do Grace. 
- To jest jej pierwszy raz! Nagrywaj! - krzyknęłam też podchodząc


Grace spodobało się to więc wciągała coraz więcej.  Podeszłam do stolika łapiąc butelkę z alkoholem i wyjmując z torebki dwie tabletki ekstazy. Rzuciłam się na kanapę powoli tracąc kontrole nad swoim ciałem i umysłem. Patrzyłam jak dziewczyny jak wciągają, tańczą pijąc. 
- Dziewczyny gramy w butelkę! - krzyknęła Jade unosząc ręce do góry.
Usiadłyśmy na podłodze biorąc pustą butelkę po alkoholu ze stolika. 
- Laski ustalamy zasady gry - powiedziała Hannah - więc jeśli któraś skłamie na prawdzie rozbieracie się - dokończyła kręcąc butelką. Wypadło na Grace
- Prawda czy wyzwanie złotko? - zapytała z cwaniackim uśmieszkiem Han
- Prawda. - odpowiedziała krótko
- No więc ... czy podoba cie się Zayn? - pytała podnosząc do góry brwi.
- Coo? Chyba żartujesz? Oczywiście, że mi się nie podoba - mówiła plącząc się w słowach.
- Nie pierdol podoba ci się! - mówiłam pijąc vódkę z butelki. - zdejmuj bluzkę kochanie - skończyłam łapiąc rękaw jej bluzki.
Grace wiedząc, że jej nie odpuścimy, szybko zdjęła bluzkę. Złapała za butelkę i zakręciła ją tym razem wypadło na mnie. Wybrałam prawdę czekając na pytanie. 
- To samo pytanie. Czy podobaaa ci się .... - przeciągła trzymając mnie w niecierpliwości - Harry? - dokończyła pytanie.
- Może ma dużego fiuta. Ale to nie mój typ. - skłamałam, w myślach wiedząc że to nieprawda pociągało mnie to, że jest inny od wszystkich. 
Dziewczyny śmiały się wierząc mi więc nie musiałam się rozbierać. Rozmawiały kręcąc znowu butelką a ja wróciłam myślami do spotkania z Harrym w sklepie i o tym co powiedział "Fuck me" te słowa cały czas chodziły mi po głowie. W pewnym momencie rozległo się pukanie do drzwi. Grace szybko podskoczyła i podbiegła do nich pijąc Jacka Daniel'sa. Usłyszałam trzaśnięcie drzwi i ponownie ujrzałam wchodzącą Grace do salonu.
- Dziewczynki mamy towarzystwo. - mówiła a zza jej plecy pojawili się Zayn, Louis i Harry.
- No no. To się nazywa babski wieczór. - powiedział Lou spoglądając na wszędzie porozwalane butelki i porozsypywany proszek na stoliku.
Grace przecisnęła się przez chłopaków i chwiejącym krokiem skierowała się w stronę schodów. Potknęła się a Zayn podbiegł pomógł jej wstać i zaprowadził na górę. 
- Szykuje się striptiz? - zapytała Jade biorąc dragi.
- Uhuhu no dajecie! - krzyknęła Candy z zachwytem.
- Dobra dziewczyny koniec zabawy. Odwiozę was do domów - mówił podnosząc dziewczyny z podłogi.
- A może tak do ciebie. Zabawimy się. - mówiła Han do Louisa podchodząc do niego na czworaka.
Harry wybuchł śmiechem idąc w moim kierunku i siadając koło mnie. Patrzyłam się na jego krocze przygryzając dolną wargę. On chyba to zauważył i spojrzał się na mnie uwodzącym uśmiechem. 
- Stary jadę je odwieść. Jedziesz? - zapytał Hazze popychając dziewczyny w stronę wyjścia.
- Nie zostanę i zajmę się Lucy. - mówił nie odrywając wzroku ode mnie.
- LALALALA! I don't care I love it!!! - dziewczyny przy wyjściu śpiewały głośno na cały dom.
Gdy drzwi zatrzasnęły się, odstawiłam butelkę i nie panując nad sobą usiadłam na Harrym okrakiem i wpiłam usta w jego lekko przygryzając i rękami rozsuwając jego rozporek.
- Dzisiaj jest to kiedy indziej. - mówiłam całując jego szyję. - Fuck me Harry. - szepnęłam mu do ucha.

Harry pov
Powtórzyła moje i swoje słowa, które powiedzieliśmy w sklepie. Przypomniała mi się jej bluza. Nie chciałem jej wykorzystać, jednak nie mogłem oderwać się od jej miękkich ust. Całowała tak dobrze.
- Lucy ... Lucy. - mówiłem ledwo łapiąc oddech - poczekaj, jesteś pijana, nie teraz - powiedziałem delikatnie odrywając ją od mojej szyi. 
Była całkiem na haju, tracąc kontakt wtuliła się w moje ramiona i usnęła. Wziąłem ją na ręce wchodząc na górę i szukając jej pokoju. Otworzyłem jakieś drzwi  było tam wielkie łóżku na którym spali przytuleni do siebie Grace i Zayn. Po cicho wycofałem się zamykając drzwi. Zajrzałem za drzwi na przeciwko i zobaczyłem wolne łóżko. Delikatnie położyłem ją na nim i powoli zdjąłem jej buty, przykryłem ją nachyliłem się i dałem jej całusa w policzek. Wychodząc usłyszałem jej cichy głos.
- Harry .. - cicho mrucząc
- Tak? - zapytałem odwracając się
- Nie zostawiaj mnie. - zaszeptała
Ponownie ruszyłem w jej kierunku sięgnąłem po koc leżący na krześle i rozłożyłem go na podłodze.
- Nie zostawię.
_____________________________________________________________________________________
                                                                 Ta da! Jak obiecałyśmy następny rozdział pojawił się dziś
                                                           Piszcie komentarze, czy wam się podoba. Naprawdę czekamy na nie. ;)