wtorek, 17 grudnia 2013

Rozdział 7

Dzień minął bardzo szybko. Rozmawiałyśmy z Grace o wydarzeniach z poprzedniego wieczoru. Zeszło nam się jakieś dwie godziny bo żadna z nas nic nie mogła sobie przypomnieć. Jedyne co to kalkulowałyśmy co powiedzieli nam Harry i Zayn. Po naszej dość długiej rozmowie zdecydowałyśmy się obejrzeć jakiś tandetny horror, który wcale nie był straszny wręcz przeciwnie bardzo nas rozśmieszał. Po skończonym filmie Grace musiała lecieć załatwić jakieś sprawy. Nie wnikałam jakie to nie moja sprawa. Oglądałam jakąś komedie, która leciała w telewizji lecz w ogóle  nie mogłam się skupić bo mój cholerny telefon cały czas dzwonił. Podniosłam do ze stolika i zobaczyłam dwadzieścia trzy nieodebrane połączenia. Oczywiście od Nialla. Miałam już tego dosyć wyłączyłam go i rzuciłam obok siebie na kanapę. Zanim się zorjętowałam  było już po 23. Zdecydowałam się na szybki i orzeźwiający prysznic. Przebrałam się w moją piżamę i położyłam w łóżku rozmyślając jak jutro wypadnie moje spotkanie z Harrym. Polubiłam go jest opiekuńczy nigdy nie poznałam takiego chłopaka ale nie potrzebuję się na razie wiązać to nie jest dla mnie.


Obudziłam się wcześnie za wcześnie jak na mnie bo o 8:23. Próbowałam zasnąć drugi raz ale ja tak mam że jak się obudzę to już nie zasnę. Wstałam i powolnym krokiem poszłam do kuchni. Zrobiłam tosty i zaczęłam je dosłownie pożerać bo byłam strasznie głodna w końcu wczoraj nic prawie nie jadłam przez te zamieszanie. Po skończeniu posiłku ubrałam się. Myślałam w co mam ubrać się na randkę z Harrym. Co ja gadam to w ogóle randka? Sama nie wiem. Nigdy nie przejmowałam się tak spotkaniem z chłopakiem. Może dlatego że do niego zaczynam coś czuć. nie to nie możliwe ja już nic nie czuję od śmierci rodziców. To tylko zauroczenie. Na pewno.
- Co ja mam założyć?- Mówiłam do siebie patrząc w otwartą przede mną szafą. Zaczęłam wywalać wszystkie ciuch jakie przyszły mi do głowy aż w końcu wybrałam bardzo seksowny jak dla mnie strój i dobrałam do niego dodatki. Wzięłam się za sprzątanie porozrzucanych ciuchów. Po posprzątaniu zeszłam do salonu. Usiadłam na kanapie a raczej na czymś co na niej leżało. Wyciągnęłam spod moich pośladków telefon i włączyłam go. Zobaczyłam kolejne nieodebrane połączenia od Nialla.
- ,,Czy on się kiedyś odczep''- pomyślałam.  Moją uwagę jednak przykuła wiadomość od nieznanego numeru.
- Czyli to jednak randka- szepnęłam do siebie trochę oszołomiona.

                                                                                ***  
Było za dziesięć ósma a ja dopiero kończyłam makijaż. Biegałam po domu szukając telefonu kiedy usłyszałam dzwonek do drzwi. Powitał mnie olśniewający uśmiech chyba najprzystojniejszego chłopaka na świecie. 
-Lucy ogar- mówiłam sobie w myślach.
- Witaj- powitał mnie ukazując słodkie dołeczki w policzkach.
- Hej- odpowiedziałam rumieniąc się.
Zabrałam z szafki klucze i zamknęłam za nami dom. Harry otworzył mi drzwi od strony pasażera a sam usadowił się za kierowcą. Między nami panowała niezręczna cisz póki jej nie przerwałam.
- Gdzie jedziemy?- zapytałam patrząc za okno.
- To niespodzianka- uśmiechnął się zawadjacko. 
- Ale ja nie lubię niespodzianek- odpowiedziałam z grymasem na twarzy.
-Ta ci się spodoba- spojrzał na mnie świecącymi oczyma.
 Po paru chwilach auto zatrzymało się.
-Poczekasz chwilę? Zaraz wrócę.- uśmiechnął się po czym zdenerwowany zlazł z siedzenia.
-A!...no dobrze.- odpowiedziałam.
Po kilku minutach siedzenia i wyczekiwania na Harrego, wkurwiona wysiadłam trzaskając drzwiami szukając go. Idąc alejką rozglądałam się po miejscowym parku. moją uwagę przykuły drzewa na których zawieszone były białe lampki. podchodząc bliżej zauważyłam Harrego rozkładającego koc pod jednym z nich. odwrócił się zdezorjętowany pokazując bym podeszła.
-Prosiłem byś poczekała na mnie w samochodzie- powiedział wpatrując się we mnie.
- Zbyt długo ci to zajęło.- odpowiedziałam patrząc na koc z jedzeniem.
- Przepraszam. - spuścił wzrok. - Usiądź.- powiedział wskazując ręką na koc.
Usadowiłam się na swoim miejscu cieszą że założyłam spodenki. Harry usiadł naprzeciwko mnie nalewając do naszych kieliszków czerwone wino.
- Jak ci się podoba?- zapytał podając mi kieliszek.
- Jest pięknie. Dziękuje.- odpowiedziałam tak aby nie zrobić mu przykrości. Tak naprawdę to ie było w moim stylu.
- Cieszę się że ci się podoba.- popatrzył w moje oczy uśmiechając się lekko. Czułam się źle okłamując go. Zawsze kiedy patrzy w moje oczy dziwnie się czuję i moje policzki zalewają się rumieńcem.
- Pamiętasz nasze pierwsze spotkanie?- wypalił nagle.
- Ehh.... to w piekarni tak?- westchnęłam.
- Nie to wcześniej.- powiedział puszczając mi oczko.
- Spotkaliśmy się wcześniej? - zapytałam ze zdziwieniem.
- Zabrałaś mi taksówkę. Pamiętasz?- wyszczerzył się.
- Uuuummm......- zaczęłam jąkając się.

_________________________________________________________________________________

                            I jest kolejny rozdział. Mamy nadzieję że się wam spodoba :)
     I błagamy komentujcie żebyśmy wiedziały czy jest sens pisać to opowiadanie i ile jest czytelników <3
                        A to nasza reakcja gdy zobaczymy chociaż jeden komentarz :)








1 komentarz: